Stanowisko lidera rankingu ATP na ten temat poznaliśmy już kilka dni temu. Novak Djoković powiedział wtedy, że ingerowanie polityki w sport nigdy nie da dobrego rezultatu. - Nie mogę poprzeć decyzji organizatorów Wimbledonu. Uważam, że to szaleństwo - głośno wyrażał swój sprzeciw Serb.
Po półfinale turnieju ATP 250 w Belgradzie, Djoković znów zabrał głos w tej sprawie. - Nie sądzę, aby istniała potrzeba zawieszania jakichkolwiek sportowców, nie tylko tenisistów. Nie rozumiem, w jaki sposób mogą oni przyczynić się do tego, co dzieje się na wojnie - mówił Serb na konferencji prasowej.
Organizatorzy Wimbledonu zdecydowali już o wykluczeniu z rywalizacji Rosjan i Białorusinów, natomiast inni też noszą się z zamiarem podjęcia takiej decyzji. Pod znakiem zapytania stoi chociażby występ reprezentantów Rosji i Białorusi w Rzymie.
Lider rankingu ATP nie wyobraża sobie jednak wykluczania kogokolwiek z powodu miejsca urodzenia. - Rosjan i Białorusinów pozbawia się prawa do konkurowania. W tenisie mamy zasadę dotyczącą dyskryminacji, która mówi, że zawodnicy grają na podstawie swojego rankingu, a nie narodowości. Wimbledon naruszył tę zasadę - stwierdził na konferencji prasowej Serb.
Novak Djoković to aktualny mistrz Wimbledonu. W sumie wygrał ten turniej sześciokrotnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!