Nasz reprezentant w tym sezonie świetnie sobie radzi u boku Johna Isnera. Polsko-amerykańska para wygrała osiem spotkań z rzędu. W tym tygodniu dotarła do półfinału turnieju Masters 1000 w Madrycie.
Czterokrotnie w finale madryckiej imprezy grał Marcin Matkowski. W latach 2008 i 2012 triumfował w niej wspólnie z Mariuszem Fyrstenbergiem. Po dziesięciu latach bliski powtórzenia jego sukcesu był Hubert Hurkacz.
W rozmowie z portalem sport.pl Matkowski pochwalił Huberta Hurkacza za to, że nie boi się łączyć singla i debla. Jego zdaniem, wygrane w grze podwójnej mogą dobrze wpływać na pewność siebie zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje
Jednak na docenienie zasługują też wyniki Hurkacza w grze pojedynczej. Wrocławian startuje w tym sezonie wyłącznie w największych turniejach i w każdym z trzech ostatnich wygrał co najmniej trzy mecze.
- Hubert cały czas się rozwija. W tym roku ze zdrowiem wszystko jest dobrze i od razu jest inna gra i inne wyniki. Wygrywa wiele meczów na styku i to pokazuje, że jest w zupełnie innej pozycji niż 12 miesięcy temu - powiedział Matkowski, kapitan naszej reprezentacji w ATP Cup.
W poniedziałek Hurkacz awansuje z 14. na 12. miejsce w rankingu ATP. Jest więc coraz bliżej powrotu do czołowej dziesiątki. Gdyby brać pod uwagę tylko wyniki od początku 2022 roku, Polak zajmowałby właśnie dziesiąte miejsce. To pokazuje, że ugruntował swoją pozycję w czołówce.
- W tym roku nie ma co prawda na razie na koncie takiego sukcesu jak ubiegłoroczny triumf w Miami, ale jego gra jest bardziej równa na każdej nawierzchni. Tak się buduje ranking w Top 10. Gra bez takich wahań formy, stabilnie i dobrze - skomplementował zawodnika Matkowski.
Kolejnym rywalem Hurkacza będzie David Goffin. Polak i Belg zagrają ze sobą w Rzymie, w rozpoczynającym się już w niedzielę kolejnym turnieju z serii Masters 1000.
