Tokio 2020. Dobre informacje z bieżni. Mateusz Borkowski uśpił czujność rywali
Mateusz Borkowski uśpił czujność rywali, a następnie przedostał się na czoło stawki. Bez trudu awansował do półfinału biegu na 800 metrów. Do samego końca walczyć musiał Patryk Dobek.
Zmagania składały się z sześciu biegów - z każdego awans uzyskiwało po trzech najlepszych zawodników, a ponadto listy uzupełniało sześciu z czasami.
Biało-Czerwoni sporo naczekali się na swój start, ścigali się bowiem w dwóch ostatnich eliminacjach. Mocno bieg rozpoczął Patryk Dobek. Na półmetku prowadził. Później został wyprzedzony przez dwójkę rywali - Jesusa Lopeza i Eliotta Crestana.
Mimo to Dobek uzyskał bezpośredni awans do półfinału, choć do końca gonił go Mark English. Zajął trzecie miejsce z czasem 1:46.59 min. Bieg miał dramatyczny przebieg. Upadek zanotowali Andres Arroyo i Dennick Luke, było także sporo przepychanek.
Mateusz Borkowski zaczął swój bieg dość spokojnie, podążał w środku stawki. Po 400 metrach znajdował się na czwartej pozycji, ale biegł tuż za plecami czołówki. Na 600 metrze zdecydowanie przyśpieszył i z dużą łatwością awansował do półfinału.
Najlepszy czas eliminacji uzyskał Kenijczyk Ferguson Cheruiyot Rotich - 1:43.75 min. Mateusz Borkowski miał 11. wynik, a Patryk Dobek 31. Półfinał odbędzie się w niedzielę, 1 sierpnia o godz. 13:35.
Czytaj także:
- Sensacyjny zwrot akcji. Złe informacje dla polskiej sztafety tuż przed finałem
- To był kapitalny bieg polskiej sztafety. Pobili rekord Europy, byli o krok od rekordu świata