[tag=5866]
Piotr Myszka[/tag] z pewnością długo nie zapomni ostatniego wyścigu żeglarskiego w klasie RS:X podczas igrzysk olimpijskich Tokio 2020. Polak walczył o medal, a przez moment miał go w garści, gdy zdyskwalifikowano Włocha. Potem jednak okazało się, że nasz rodak także wystartował za szybko i ten sam błąd popełnił Francuz.
Czy sędziowie słusznie pozbawili polskiego żeglarza szansy na medal? W studiu TVP sytuację analizował Piotr Kula, czyli kolega po fachu Myszki. Przy pierwszych powtórkach tak mówił o tym, co się zdarzyło.
- Jeśli Piotr miał falstart, to ekstremalnie minimalny. Prędzej bym się spodziewał, że to Włoch i Francuz. Możliwe, że Myszka falstart zrobił masztem - tłumaczył.
ZOBACZ WIDEO: Co dzieje się w łodzi podczas zawodów wioślarskich? "To muszą być krótkie hasła!"
Potem pojawiła się dokładniejsza powtórka z perspektywy sędziów. Tym razem żeglarz nie miał wątpliwości, że Myszka popełnił błąd.
- Piotr jest mocno wysunięty. Proszę pamiętać, że on startował z pozycji atakującego i miał przed sobą trudne zadanie. Z pewnością miał świadomość, że musi zrobić wszystko najlepiej, jak potrafi i to od samego początku - przyznał.
W studiu był także były tenisista Michał Przysiężny. Zadał on pytanie, które pewnie pojawiło się w głowach wielu kibiców. Dlaczego Myszka aż tak ryzykował? Czy około dwa metry, które dzięki temu zyskał, były tego warte?
- Dwa metry to jest połowa długości deski. To jest bardzo dużo. Szczególnie przed tak krótkim wyścigiem udział startu jest bardzo duży w końcowym wyniku. Żeglarze pozycjonują się względem przeciwników w linii prawo-lewo. Start musi być także bardzo szybki w relacji do strony, z której wieje wiatr. Jeżeli znajdziemy się w pozycji, w której inny zawodnik jest bardziej wysunięty względem nas, to wiatr, który wchodzi na jego żagiel i później z niego schodzi, wpływa na to, co my dostajemy na żaglu. Dlatego moment startu jest bardzo ważny - wyjaśnił ekspert.
Piotr Kula dodał także, że w zawodach najwyższej rangi bardzo rzadko się zdarza, aby aż trzech zawodników otrzymało dyskwalifikację. Niestety, tym razem jednym z pechowców był Polak.
Tokio 2020. Dramat Piotra Myszki! Falstart zabrał mu medal! >>
Wymowna reakcja po dyskwalifikacji Polaka >>