Tokio 2020. Piekielnie szybki półfinał na 200 metrów. Dramat Amerykanki

PAP/EPA / Na zdjęciu: Elaine Thompson
PAP/EPA / Na zdjęciu: Elaine Thompson

Niewiele gorzej od rekordu świata pobiegła Elaine Thompson-Herah w półfinale na 200 metrów. Jamajka uzyskała czas 21,66 s. Kapitalną formę na dystansie dwukrotnie dłuższym pokazał Kirani James, a do dramatycznej sytuacji doszło w skoku o tyczce.

W trakcie wieczornej sesji walczono o finał w trzech konkurencjach, w których nie startują Polacy.

Mimo trudnych warunków pogodowych zawodniczki uzyskały świetne czasy w półfinale biegu na 200 metrów. Najszybsza była Elaine Thompson-Herah z Jamajki, która wyrównała swój rekord życiowy wynikiem 21,66 s. Christine Mboma z Namibii z kolei ustanowiła rekord świata do lat 20 i rekord Afryki seniorów (21,97 s).

Na dystansie dwukrotnie dłuższym o awans do finału rywalizowali mężczyźni. Dwójce z nich udało się zejść poniżej granicy 44 sekund. Dokonał tego Kirani James z Granady, który - co należy podkreślić - mocno zwolnił na ostatnich metrach. Mimo to pobiegł w czasie 43,88 s. Rekord Ameryki Południowej wynikiem 43,93 s poprawił Anthony Jose Zambrano.

Podczas wieczornej sesji przeprowadzono jeszcze eliminacje skoku o tyczce kobiet. Z powodu ulewy zmagania zostały przerwane na kilkanaście minut. Zmagania miały dramatyczny przebieg. Amerykance Sandi Morris złamała się tyczka. Obolała zawodniczka nie była w stanie zakwalifikować się do finału (więcej TUTAJ).

Ostatecznie, aby awansować, należało zaliczyć wysokość 4,55 m. Ta sztuka udała się piętnastu zawodniczkom, które do finału przystąpią w czwartek, 5 sierpnia.

Czytaj także:
"Jak w więzieniu". Olimpijczyk wściekły na warunki podczas igrzysk w Tokio
Rywalizacja w fatalnych warunkach. Polka bez awansu do finału

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęcia

Źródło artykułu: