Największe szanse medalowe daje się Justynie Kowalczyk, Adamowi Małyszowi i Tomaszowi Sikorze. Co ciekawe, w tym gronie znalazła się też drużyna skoczków. - Gdyby medale przyznawano za zasługi, to Małysz już miałby złoto. Chociaż konkurencja jest spora, to ja w niego wierzę. Powiem więcej - wierzę też w naszą drużynę, która podczas konkursu w Libercu pokazała, że stać ją na walkę o podium. Myślę, że na skoczni Whistler też to potwierdzi - powiedział na łamach Dziennika Piotr Nurowski, prezes PKOl.
Medal na igrzyskach to nie tylko wielki prestiż i sława, ale też ogromne pieniądze. Polski sportowiec za złoto otrzyma 250 tys. zł., za srebro 150 tys. oraz za brąz 100 tys. Pieniądze dostaną także sztaby szkoleniowe.