Adam Małysz: Medale olimpijskie odmładzają

Adam Małysz w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego przyznał, że medal olimpijski dodał mu nowej świeżości. Skoczek z Wisły zapewnia jednak, iż nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

W tym artykule dowiesz się o:

Małysz ma już w swoim dorobku trzy medale olimpijskie. Który jest jednak dla niego najcenniejszy? - Wszystkie. Nie ma co dzielić. To tak jak z pytaniem, który Puchar Świata było najtrudniej zdobyć. Odpowiadam - każdy! Z roku na rok jest trudniej, bo muszę więcej trenować, żeby dogonić młodzików. Ale to jest coś niesamowitego. Wielki wysiłek, który później jest wynagradzany takimi medalami. I nigdy nie będę ich dzielił - mówi Małysz w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

Lider polskiej kadry skoczków wie już, komu zadedykować ten medal . - Ostatnio na duchu podtrzymywali mnie trener Hannu Lepistoe, jego asystent Robert Mateja i serwismen Maciek Maciusiak. Im go dedykuję i dziękuję za bardzo ciężką pracę. Ale to Finowi zawdzięczam najwięcej. Właściwie wszystko, co jest związane z tym medalem - przyznaje.

Małysz zapewnia, że nie jest zawiedziony tym, iż po raz kolejny złoty medal sprzątnął mu sprzed nosa Simon Ammann. - Odbieram to teraz tak, jakbyście się ze mną nie cieszyli. To bardziej pretensje. A dla mnie to wielki dzień. I mam nadzieję, że worek się otworzy. Simon jest tak mocny, że trudno go pokonać. Musiałoby się coś stać. Rok temu był bardzo zawiedziony, że nie wygrał Pucharu Świata. Teraz jeszcze bardziej się przyłożył - tłumaczy.

"Orzeł z Wisły" przyznał, że medale olimpijskie świetnie wpływają na jego kondycję. - Jestem doświadczony, ale nie powiem, że stary. Choć jak patrzę w lustro, to widzę zmarszczki. Ale medale szczególnie olimpijskie, odmładzają. Gdzieś jednak został we mnie ten Adam z początku kariery - mówi.

Skoczek z Wisły nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa. Na pytanie, czy brałby w ciemno srebrny medal za konkurs na dużej skoczni, Małysz przyznał: Będę walczył! O coś więcej...

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)