Vancouver - miasto obietnic i nadziei

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

"Vancouver to miasto obietnic i nadziei" - napisał kiedyś Karol Dickens. Podczas trwających igrzysk czuć to bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Optymistyczne zwłaszcza wówczas, gdy nabierają one biało-czerwonych barw.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibiców z Polski jest w mieście niewielu. Nie można ich spotkać na ulicach, barach, czy sklepach. Są za to widoczni na sportowych arenach w oddalonym o około 120 km Whistler. Z narodowymi flagami, umalowanymi twarzami, trąbkami, bębnami oraz pełni nadziei. Nadziei na medale.

Kto ma im je zapewnić? - Adam Małysz, Tomasz Sikora, Justyna Kowalczyk - ciągle padają te same nazwiska. Apetyty zaostrzył w sobotę "Orzeł z Wisły", który rozpoczął rywalizację od srebrnego medalu.

- Następne będzie złoto - zapewnia dziennikarza PAP napotkany kibic. Wiara przenosi góry, a ta polskich fanów, jest olbrzymia. - Tomkowi (Sikorze-PAP) nie wyszło, ale w Turynie też dopiero na koniec się odrodził. Jestem o niego spokojny - dodał.

Najwięcej oczekuje się od liderki Pucharu Świata w biegach narciarskich Kowalczyk. - Zostały jeszcze trzy dystanse. Czy będą medale? I to trzy! Tylko, że warunki jej sprzyjały - zapewnił Jan, który do Whistler przyjechał z Los Angeles.

Pogoda. To właśnie to, co cieszy kibiców, a martwi sportowców. Słońce, wyłaniające się coraz śmielej spośród chmur, plusowe temperatury i rzadkie opady, raczej deszczu aniżeli śniegu sprawiają, że na trybunach siedzi się znacznie przyjemniej.

-Z zimą te igrzyska niewiele mają wspólnego, ale my nie narzekamy. Czy to utrudnienie dla sportowców? Chyba tak, ale myślę, że martwić powinni się przede wszystkim organizatorzy - powiedział.

Przy biegowych trasach dominowali jednak kibice norwescy. Przyszli na Petera Northuga i Marit Bjoergen. On zawiódł. Ona spisała się na brąz.

- Ale ja mogłam liczyć nie tylko na doping Polaków, lecz także Rosjan i Kazachów. Na całej trasie byli ustawieni i ich doskonale słyszałam -skomentowała Justyna Kowalczyk, która w poniedziałek zajęła piąte miejsce na dystansie 10 km techniką dowolną.

Na trybunach nie zabrakło również przedstawicieli polskiej misji - m.in. prezesa PKOl Piotra Nurowskiego, szefa Kazimierza Kowalczyka, czy ministra sportu i turystyki Adama Giersza.

- Justyna, Justyna! - krzyczeli gdy tylko pojawiała się na stadionie. Do końca wierzyli, że

zawodniczka AZS AWF Katowice stanie na podium.

Z Whistler Marta Pietrewicz

Źródło artykułu:
Komentarze (0)