Tomasz Sikora siódmy na 20 kilometrów, złoto dla Emila Hegle Svendsena

Tomasz Sikora w swoim trzecim starcie na igrzyskach w Vancouver zajął siódme miejsce w biegu indywidualnym na dwadzieścia kilometrów. To jak na razie najlepszy wynik Polaka w Kanadzie. Po złoty medal sięgnął Norweg Emil Hegle Svendsen, który wyprzedził swojego rodaka Ole Einara Bjoerndalena oraz Białorusina Siergieja Nowikowa sklasyfikowanych ex aequo na drugiej pozycji.

W czwartkowym biegu na 20 kilometrów Tomasz Sikora walczył zarówno o jak najlepszy wynik w tej konkurencji, jak i o prawo występu w biegu masowym, który będzie dla niego ostatnim startem w Whistler. Rozpoczęło się jednak niezbyt dobrze dla naszego reprezentanta, gdyż zarówno w trakcie pierwszego jak i drugiego strzelania notował po jednym niecelnym strzale. W tej sytuacji w połowie dystansu Polak był poza czołówką, jednak dwa kolejne pobyty na strzelnicy były już w jego wykonaniu znacznie lepsze. Sikora strzelał bowiem bezbłędnie i już wówczas było wiadomo, że z dwiema karnymi minutami może zająć całkiem niezłe miejsce. Polak biegł ponadto bardzo dobrze mając na trasie jeden z najlepszych rezultatów, a dodatkowo pomogli mu rywale, gdyż w całej stawce osiemdziesięciu ośmiu zawodników tylko dwójka była bezbłędna. Ostatecznie Sikora ukończył bieg z siódmym wynikiem przegrywając z Emilem Hegle Svendsenem, złotym medalistą, o minutę i dwadzieścia jeden sekund. Wysoka lokata w najlepszej dziesiątce oznacza, że Polak może już być spokojny o występ w niedzielnym biegu masowym, czyli w konkurencji, w której cztery lata temu wywalczył w Turynie srebrny medal olimpijski.

Ze złota w czwartek mógł się cieszyć wspomniany Svendsen. We Włoszech był olimpijskim debiutantem i wystartował tylko w jednej konkurencji, jednak teraz przyjechał do Kanady w roli gwiazdy i trzykrotnego mistrza świata, w tym właśnie w biegu indywidualnym. Norweg znakomicie strzelał i długo wydawało się, że będzie bezbłędny, co niemalże zapewniłoby mu złoto. W trakcie ostatniego strzelania Svendsen pomylił się jednak raz i w tym momencie prawie wypuścił z rąk pierwsze miejsce. Wybiegając ze strzelnicy Norweg odwracał się, jakby chciał upewnić się, czy rzeczywiście nie trafił i długo nie mógł pogodzić się ze swoim błędem. Niepowodzenie Svendsena mogło oznaczać szóste w karierze mistrzostwo Ole Einara Bjoerndalena. Drugi z Norwegów miał późniejszy numer startowy i w przypadku czystego strzelania właśnie jemu przypadłoby złoto. Najbardziej utytułowany biathlonista wszech czasów również raz chybił i już tylko kapitalny bieg na ostatniej rundzie mógł pozwolić mu na dogonienie młodszego kolegi z reprezentacji. Tak się jednak nie stało i ostatecznie to Svendsen z przewagą 9,5 sekundy mógł cieszyć się z pierwszego w karierze tytułu mistrza olimpijskiego.

Wraz z dobiegnięciem do mety Bjoerndalena emocje się nie skończyły, gdyż niespodziewanie do roli kandydata do medalu urósł Siergiej Nowikow. Startujący od lat w Pucharze Świata Białorusin to zawodnik doświadczony, jednak bez żadnych sukcesów, a tymczasem w czwartek był w Whistler jednym z dwóch bezbłędnych uczestników biegu. Po czwartym strzelaniu Nowikow miał 7,5 sekundy przewagi nad Svendsenem i prowadził, jednak na ostatniej rundzie gołym okiem widać było, że 31-letni zawodnik aż nadto czuje w nogach trudy najdłuższej biathlonowej konkurencji. Białorusin walczył do końca i choć nie utrzymał przewagi nad młodszym z Norwegów, zdołał wywalczyć drugie miejsce. Co ciekawe jednak, uzyskał identyczny czas jak Bjoerndalen i został z nim sklasyfikowany ex aequo. To pierwszy taki przypadek w historii biathlonu, żeby na igrzyskach olimpijskich na jednym stopniu podium stanęła dwójka zawodników. Medal Nowikowa to duża niespodzianka, gdyż jak dotąd jedynym jego poważniejszym osiągnięciem było srebro z mistrzostw świata w Oestersund zdobyte w sztafecie mieszanej. W Pucharze Świata w klasyfikacji generalnej zajął najwyżej czterdzieste piąte miejsce w sezonie 2005/2006. Czwartek dla Białorusinów okazał się więc znakomity, gdyż wcześniej w biegu pań medal zdobyła Daria Domraczewa.

Oprócz Tomasza Sikory na starcie biegu na 20 kilometrów stanął jeszcze debiutujący na igrzyskach Łukasz Szczurek. Młody Polski biathlonista spisał się na miarę swoich możliwości i z trzema karnymi minutami zajął pięćdziesiąte dziewiąte miejsce, tuż przed Vincentem Jayem, mistrzem olimpijskim w sprincie.
Wyniki biegu na 20 kilometrów:

MZawodnikKrajCzas Kary
1 Emil Hegle Svendsen Norwegia 48:22,5 1
2 Ole Einar Bjoerndalen Norwegia +9,5 2
2 Siergiej Nowikow Białoruś +9,5 0
4 Jewgienij Ustiugow Rosja +49,3 1
5 Pavol Hurajt Słowenia +1:16,5 1
6 Simon Eder Austria +1:19,2 2
7 Tomasz Sikora Polska +1:21,3 2
8 Christoph Sumann Austria +1:42,4 3
9 Daniel Mesotitsch Austria +2:09,5 2
10 Michael Greis Niemcy +2:15,1 2
Komentarze (0)