Serwismen Kowalczyk: Musimy myśleć "do przodu"

Czy Polska zakończy igrzyska w Vancouver z pięcioma medalami? Wszystko w nogach Justyny Kowalczyk, która w sobotę wystartuje w biegu na 30 km. Bardzo ważne w tej konkurencji będzie odpowiednie przygotowanie nart.

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski

Are Metsa, główny serwismen Polki będzie musiał zmierzyć się w sobotę z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Ma padać, a temperatura będzie bliska 0 stopni. - Musimy myśleć "do przodu", kombinować, co może się wydarzyć, obserwować warunki atmosferyczne. W biegu na 30 kilometrów wyścig trwa długo, więc ryzyko zmiany warunków i pomyłki rośnie. Musimy wiedzieć, jaki rodzaj opadów nas czeka, czy spodziewać się śniegu, czy deszczu, i w zależności od tego używać odpowiednich smarów. Kick wax (smar odbiciowy pomocny w podbiegach i nakładany jedynie na środkową część narty pod butem) jest normą w stylu klasycznym, ale czasem niepewne warunki mogą zmusić do używania mikrokontaktów (narty bardziej uniwersalne, przetarte tylko odpowiednim papierem ściernym). To bywają bardzo trudne decyzje - powiedział na łamach Super Expressu estoński serwismen Kowalczyk.

Bieg na 30 km to prawdziwa męka dla zawodniczek. Tylko najlepsze biegaczki są w stanie pokonać ten dystans. Justyna Kowalczyk już nieraz udowodniła, że jest mocna nawet na takich długich trasach. Miejmy nadzieję, że w sobotę powalczy o złoty medal, którego brakuje nam w dorobku na igrzyskach w Vancouver.

Więcej w Super Expressie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×