Salazar w wrestlingu był znany jako "Principe Aereo" (można to przetłumaczyć jako "Powietrzny Książe"). W sobotę stoczył ostatnią walkę w życiu. Podczas gali w meksykańskim Nezahualcoyotl upadł na matę. Stało się to po tym, kiedy otrzymał dwa ciosy otwartą dłonią w okolicach serca.
Jako pierwszy zareagował przeciwnik Salazara, Redimido, który razem z sędzią ukląkł koło poszkodowanego i zaczął mu udzielać pierwszej pomocy. Partner Salazara nie zorientował się w sytuacji i dalej toczył "walkę". Zaatakował przeciwnika i zadał mu cios nogami w plecy, lecz wtedy szybko interweniował sędzia, pokazując że stało się coś poważnego.
Na ringu pojawiły się nosze. Wg "El Pais", Salazar szybko trafił do niedaleko położonego szpitala. Był w ciężkim stanie, podczas transportu jego stan jeszcze się pogorszył. Po kilku minutach lekarze stwierdzili zgon. Jako przyczynę podają zawał serca.
Podobno życie zawodnika uratowałby defibrylator obecny na sali wrestlingowej, jednak urządzenie nie było dostępne.
¡Triste noticia!
— Universal Deportes (@UnivDeportes) October 18, 2020
El luchador Príncipe Aéreo perdió la vida en pleno combate
En breve más informaciónpic.twitter.com/cjmKQv0WYg
CZYTAJ TAKŻE #DziałoSięWSporcie. Śmierć na trasie. Numer, którego nie weźmie już nikt
CZYTAJ TAKŻE Żużel. Zabił go sport, który kochał