"Z wielkim smutkiem możemy potwierdzić odejście Raula Torrasa Martineza po incydencie, który miał miejsce na ostatnim okrążeniu pierwszego wyścigu Supertwin Race Isle of Man TT. Składamy najszczersze kondolencje rodzinie, bliskim i przyjaciołom Raula" - przekazali organizatorzy wyścigów na wyspie Man w komunikacie prasowym.
Hiszpan miał 46 lat. Pochodził z Sant Hilari Sacalm w prowincji Girona w Katalonii. "Proszę, powiedźcie, że to pomyłka! Raul był pełen pasji. Wspaniały przyjaciel. Wyścigi na wyspie Man były tym, co kochał. Utrzymywały go przy życiu!" - napisał jeden z kibiców w mediach społecznościowych.
"Poznałem trochę Raula w zeszłym roku, gdy napisał do mnie wiadomość i zaprosił do spotkania w padoku. To był taki typ faceta, niezwykle przyjazny, towarzyski i uwielbiający ściganie w ramach TT. Kondolencje dla jego bliskich" - dodał kolejny z sympatyków ścigania na wyspie Man.
Społeczność Isle of Man TT opisała Raula Torrasa Martineza jako "niezwykle popularnego członka padoku". "Jego uśmiech był zaraźliwy, a miłość do wyścigów drogowych była widoczna dla każdego, kto miał szczęście go poznać" - podkreślono.
Motocyklista pochodzący z Hiszpanii szykował się do piątego występu w ramach Tourist Trophy. Jeszcze o poranku, na kilkanaście godzin przed tragicznym wypadkiem, osiągnął najlepszy czas okrążenia na trasie wokół wyspy Man. Pokonał je ze średnią prędkością nieco ponad 201 km/h. Dało mu to 20. miejsce w kategorii Superstock.
- Chcę bawić się na motocyklu i ukończyć w czołowej dwudziestce wyścig TT na motocyklu o pojemności 1000 cm3 - zapowiedział przed kolejnym startem. Niestety, okazał się on jego ostatnim.
Świetne tempo na trasach wokół wyspy Man sprawiło, że Raul Torras Martinez zapisał się w historii Isle of Man Tourist Trophy jako najszybszy Hiszpan, który kiedykolwiek brał udział w tych zawodach - podkreślili organizatorzy. Motocyklista z Półwyspu Iberyjskiego regularnie pojawiał się też na innych wyścigach ulicznych - North West 2000, GP Ulster i GP Makau.
"Wyścigi były całym życiem Raula, a strata tak pełnego pasji i werwy dżentelmena będzie głęboko odczuwana przez całą społeczność Isle of Man TT" - napisali Brytyjczycy w pożegnalnym komunikacie.
Wyścigi uliczne na wyspie Man organizowane są od roku 1911 i mają opinię najtrudniejszych, ale też najbardziej niebezpiecznych na świecie. Wynika to z faktu, że motocykliści rywalizują po wąskiej nitce wyścigowej, wzdłuż betonowych płotów, latarń, słupów i krawężników. Do tej pory wyścigi w ramach Isle of Man TT kosztowały życie 267 osób.
Czytaj także:
- RPA coraz bliżej Rosji. F1 rezygnuje z wyścigu
- Możesz poczuć się jak Robert Kubica. Bolid F1 dla Kowalskiego