Po sierpniowym wyścigu o Grand Prix Czech Jorge Lorenzo został liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata i wydawało się, że sytuacja w mistrzostwach układa się idealnie dla Hiszpana. W końcówce sezonu MotoGP odbywa się na torach, które bardziej odpowiadają jego charakterystyce jazdy niż Valentino Rossiego, który również ma szanse na tytuł.
Sytuacja zmieniła się po wyścigach na torach Silverstone i Misano, gdzie zawodnikom przyszło rywalizować w deszczu. W takich warunkach Lorenzo nie poradził sobie najlepiej, co natychmiast wykorzystał Rossi. Obecnie Włoch ma 23 punkty przewagi nad swoim najgroźniejszym rywalem. - Na Silverstone i Misano wyniki końcowe nie były takie, jakie myśleliśmy, że będą. To było dla nas spore rozczarowanie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę tempo, jakim tam dysponowaliśmy podczas weekendu. Dwa razy z rzędu napotkaliśmy trudne sytuacje podczas wyścigu - powiedział były mistrz świata.
Do końca zmagań w MotoGP pozostało pięć wyścigów. Lorenzo wierzy, że rozstrzygnie je na swoją korzyść i sięgnie po trzeci tytuł mistrzowski w swojej karierze. - Od teraz walka o tytuł jest bardzo trudna. Wierzę w siebie i swój zespół. Muszę próbować do końca sezonu i będę walczyć w każdym wyścigu, aby nadrobić stratę do Valentino. On jedzie dobrze i zdobył cenne punkty w ostatnich wyścigach. Jestem jednak przekonany, że mogę się jeszcze poprawić. Zapowiadam gotowość do walki o tytuł - dodał "Por Fuera".
Hiszpan liczy na dobry wynik już w najbliższy wynik podczas Grand Prix Aragonii. Przed rokiem Lorenzo był najszybszy na tym obiekcie. - Być może obiekt Motorland Aragon nie należy do moich ulubionych, ale mam stamtąd dobre wspomnienia. W zeszłym roku sięgnęliśmy w Aragonii po zwycięstwo, choć warunki nie były łatwe. Nigdy się nie poddaję i nadchodzący weekend będzie pierwszą okazją, aby przedłużyć moją walkę o mistrzostwo - podsumował zawodnik Movistar Yamaha MotoGP.