37 godzin w samolocie. Anthony West nie wystąpi w Grand Prix Australii

Anthony West może mówić o ogromnym pechu. Australijczyk spędził 37 godzin w podróży do ojczyzny z nadzieją, że wystartuje w Grand Prix Australii na torze Phillip Island. Ostatecznie do jego występu jednak nie dojdzie.

Anthony West jest niezwykle doświadczonym zawodnikiem. Australijczyk ma na swoim koncie starty w motocyklowych mistrzostwach świata na motocyklach o pojemności 250 ccm3, następnie można było oglądać w MotoGP, a w ostatnich latach rywalizował w Moto2. W tym roku 35-latek zaliczył również występy w kategorii World Superbike.

Przed paroma dniami West przebywał na wyścigu WSBK w hiszpańskim Jerez, gdzie dostał informację, że może być potrzebny w Australii. Przed Westem pojawiła się możliwość występu w wyścigu Moto2 na torze Phillip Island. Było to spowodowane faktem, że Remy Gardner spowodował stłuczkę samochodową w okolicach toru Motegi przy okazji Grand Prix Japonii i tamtejsza policja nie pozwalała jemu i jego ojcu opuścić kraju.

Tasca Racing, czyli zespół którego barw broni Gardner w Moto2, nie chciał dopuścić do sytuacji, w której na starcie do wyścigu na Phillip Island zabraknie przedstawiciela tego teamu. Włodarze tego zespołu wpadli na pomysł zaproszenia Westa, który tym samym po raz kolejny w swojej karierze mógłby wystąpić przed własną publicznością.

West wsiadł w samolot w Hiszpanii i zdecydował się na podróż do ojczyzny. Jego lot łącznie trwał ponad 37 godzin. Gdy australijski motocyklista wylądował na lotnisku, okazało się, że jednak nie wystartuje w Grand Prix Australii. W nocy ze środy na czwartek japońska policja zgodziła się na to, aby Remy i Wayne Gardnerowie opuścili kraj. W efekcie obaj dotarli już na Phillip Island i występ 18-latka w niedzielnych zawodach nie jest zagrożony.

- To jest niczym potężne kopnięcie w jaja. Podróżujesz 37 godzin w samolocie, aby dostać się na Phillip Island, po czym na starcie dowiadujesz się, że jednak nie jedziesz w wyścigu - napisał w mediach społecznościowych wkurzony West.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"

Komentarze (0)