Marc Marquez zapewnił sobie tytuł mistrza świata po wyścigu o Grand Prix Japonii. Hiszpan nie miał jednak czasu na świętowanie sukcesu, gdyż w kolejnych tygodniach MotoGP przenosiło się do Australii i Malezji.
Zawodnik Repsol Honda Team przerwę pomiędzy wyścigami w Malezji i Walencji wykorzystał na dojście do siebie po trudach związanych z wyścigami w Azji. - Dobrze wrócić do domu po trzech wyścigach w Azji, gdzie musieliśmy sporo podróżować. Tym bardziej, że w Japonii zapewniłem sobie tytuł i dopiero teraz miałem czas, aby świętować mistrzostwo z rodziną i przyjaciółmi - powiedział "MM93".
Marquez ma już zapewniony tytuł mistrzowski, ale nie ukrywa, że w ostatnich dniach sporo pracował, aby być w jak najlepszej formie na Grand Prix Walencji. - Mogłem odpocząć, ale też wrócić do swojego normalnego cyklu treningowego. Ćwiczyłem na siłowni, ale jeździłem też na motocrossie i rowerze. Z powodu przestawienia się na europejski czas, miałem okazję na kilka wycieczek rowerowych przy wschodzie słońca i podziwiałem piękne widoki - dodał.
23-latek ma nadzieję, że w Walencji będzie w stanie włączyć się do walki o wygraną. - Sezon jeszcze się nie skończył. W Walencji ważny jest nie tylko wyścig, ale również późniejsze testy. Naszym głównym celem jest, aby zakończyć rok dobrym występem przed naszymi fanami. Liczymy na wygraną albo przynajmniej walkę o podium. Cieszę się też, że do ścigania wraca Dani Pedrosa - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Czesław Lang: Majka może wygrać Tour de France (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}