Cenzura w zespole Yamahy. Valentino Rossi nie komentuje sprawy skrzydełek

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Drugi dzień testów MotoGP w Malezji był pozytywny dla Valentino Rossiego. "Doctor" uporał się z problemami zdrowotnymi, co miało przełożenie na lepsze rezultaty na torze.

W poniedziałek Valentino Rossi zmagał się ze sporym bólem głowy, przez co Włoch opóźnił wyjazd na tor Sepang i dopiero popołudniu skupił się na pracach nad nowym motocyklem.

We wtorek było podobnie. W tym wypadku późniejszy wyjazd na tor spowodowany był jednak opadami deszczu. Najlepsi motocykliści czekali aż asfalt wyschnie, aby móc założyć w swoich motocyklach opony na suchą nawierzchnię. - Czuję się w stu procentach zdrowy. Wieczorem, gdy kładłem się spać, nadal miałem bóle głowy, jednak o poranku było już lepiej. Dlatego udało mi się zaliczyć dobry dzień testowy. Może rano straciliśmy trochę czasu, oczekując aż asfalt wyschnie, ale popołudniu mogłem zrobić ponad pięćdziesiąt okrążeń - powiedział Rossi.

"Doctor" wtorkowe jazdy zakończył z czwartym rezultatem. Do najszybszego Andrei Iannone stracił 0.802 s. - Mieliśmy pewne ważne rzeczy do sprawdzenia. Inne części były mniej pilne, ale to wszystko było bardzo pozytywne. Moje tempo było dobre, do tego pod koniec sesji testowej zrobiliśmy atak na czas jednego okrążenia. Skończyło się to czwartym rezultatem i oceniam to dobrze - dodał 37-latek.

We wtorek Rossi wywołał spore zamieszanie, gdy pojawił się na torze na motocyklu, który miał zamontowany nowy rodzaj skrzydełek aerodynamicznych. To rozwiązanie zostało zakazane od sezonu 2017 w MotoGP, ale japoński zespół wkomponował skrzydełka w owiewki i nie wystają one poza obrys maszyny. "Doctor" otrzymał jednak zakaz komentowania tej sprawy. Włoch skupił się za to na innych nowych częściach. - Mamy nową ramę i bardzo mi się spodobała. Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznych decyzji, ale pierwsze wrażenia są pozytywne - podsumował zawodnik Movistar Yamaha MotoGP.

ZOBACZ WIDEO Jego śmierć wstrząsnęła Polską. Maja Włoszczowska wspomina byłego trenera

Źródło artykułu: