Minionej zimy kierownictwo Repsol Honda Team mocno zmieniło motocykl. Japończycy opracowali nowy silnik, który oparty jest na technologii "big bang". W ten sposób Honda chciała uporać się ze swoją największą słabością - kiepskim przyspieszeniem na prostych.
Zimowe testy wykazały, że kierunek zmian obrany przez Japończyków jest słuszny. Zawodnicy byli zadowoleni z nowego silnika, choć wymaga on od nich nieco innej jazdy. Tak jest chociażby w przypadku Marca Marqueza. Aktualny mistrz świata MotoGP nie może sobie pozwolić na późne hamowania. Nowa maszyna pozwala za to szybciej i płynniej pokonywać zakręty. - To nie jest motocykl marzeń. Mamy trochę rzeczy do poprawy. Myślę, że wiele będzie zależeć od toru, na którym w danej chwili będziemy się znajdować. Musimy lepiej zrozumieć ten motocykl. Jestem pewien, że czekają nas obiekty, na których Honda będzie lepsza od innych. Mam nadzieję, że one pojawią się jak najszybciej! - powiedział Marquez.
24-latek rozpoczął nowy sezon od czwartej pozycji w Grand Prix Kataru. - Katar jest torem, gdzie nie mamy ani jednego mocnego punktu. Jest wręcz przeciwnie, ten obiekt podkreśla wszystkie słabości naszego motocykla. Jednak będą miejsca, gdzie będziemy dominować - dodał "MM93".
Zdaniem Marqueza, jego największymi rywalami w tym sezonie będą Maverick Vinales, Valentino Rossi oraz Dani Pedrosa. Hiszpan w gronie faworytów do tytułu nie umieścił Jorge Lorenzo, który od tego roku reprezentuje barwy Ducati. Lorenzo wyścig w Katarze ukończył dopiero na jedenastej pozycji. - To ciągle jest świetny zawodnik i na pewno zbliży się do czołówki - podsumował Marquez.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze