Rodzina Nicky'ego Haydena dziękuje za wsparcie

Materiały prasowe / Michelin / Nicky Hayden na torze Phillip Island
Materiały prasowe / Michelin / Nicky Hayden na torze Phillip Island

Szpital w Cesenie wydał kolejny komunikat dotyczący zdrowia Nicky'ego Haydena. Amerykanin nadal znajduje się w stanie krytycznym. Za okazane wsparcie podziękowała rodzina 35-latka.

W tym artykule dowiesz się o:

Codziennie szpital w Cesenie wydaje komunikaty dotyczące stanu zdrowia Nicky'ego Haydena. Amerykanin, mistrz świata MotoGP z sezonu 2006, w ubiegłą środę został potrącony przez samochód w trakcie wycieczki rowerowej. - Nicky Hayden pozostaje w stanie krytycznym. Nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii, a jego ogólny obraz nie uległ zmianie - głosi niedzielny komunikat lekarzy.

Ze względu na wysokie ciśnienie wewnątrzczaszkowe, lekarze nie są w stanie dokonać operacji mózgu u Haydena. Przy amerykańskim motocykliście obecni są jego najbliżsi - narzeczona Jacky, matka Rose oraz starszy brat Tommy.

Tommy Hayden wysłał już wyniki badań do amerykańskich lekarzy, z którymi zamierza skonsultować stan zdrowia swojego brata i być może to oni zadecydują o dalszym leczeniu. - Dziękuję wszystkim sportowcom i kibicom za okazane wsparcie w tak dramatycznym momencie. Dziękuję też lekarzom ze szpitala za okazaną pomoc medyczną oraz wszystkim, którzy pomogli Nicky'emu w pierwszych chwilach po wypadku - ogłosił prawnik rodziny Haydenów, Moreno Maresi.

Tymczasem włoska policja i prokuratura nadal badają przyczyny wypadku Haydena. 30-letni Włoch, który uderzył w rower Amerykanina, był trzeźwy w momencie zdarzenia. Kierujący samochodem został też poddany testom na obecność narkotyków. Śledczy nadal nie wiedzą, czy w momencie wypadku Hayden słuchał muzyki na iPodzie, przez co mógł nie usłyszeć nadjeżdżającego pojazdu. Prawnik Amerykanina zgłosił z kolei wniosek, aby sprawdzić z jaką prędkością do skrzyżowania zbliżał się 30-letni Włoch.

ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Zrobię krzywdę każdemu, kto będzie próbował zniszczyć moje mienie

Komentarze (0)