Dovizioso ma pretensje do Lorenzo i Pedrosy. "Wracam do domu z niczym"

Materiały prasowe / Ducati / Na zdjęciu: Jorge Lorenzo, Andrea Dovizioso i Dani Pedrosa na torze w Jerez
Materiały prasowe / Ducati / Na zdjęciu: Jorge Lorenzo, Andrea Dovizioso i Dani Pedrosa na torze w Jerez

Andrea Dovizioso nie ukończył wyścigu o Grand Prix Hiszpanii wskutek kolizji z Jorge Lorenzo i Danim Pedrosą. Włoch ma pretensje do kolegów z toru. - Nie popełniłem błędu, a wracam do domu z niczym - zauważył zawodnik Ducati.

Po wyścigu w Jerez Andrea Dovizioso ma powody do niezadowolenia. Wypadek, do którego doszło w zakręcie numer sześć sprawił, że zawodnik Ducati stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Ponieważ Grand Prix Hiszpanii padło łupem Marca Marqueza, czyli największego rywala "Doviego", to ten traci do niego obecnie aż 24 punkty.

- Największą winę za wypadek ponosi Pedrosa, bo on jechał z tyłu. Wjechał w ten zakręt nieco szybciej niż zwykle. Jeśli decydujesz się przyspieszyć, a masz przed sobą zawodników, to oni decydują o linii wyścigowej. Dani był w stanie poradzić sobie z sytuacją, a po prostu przyciął do wewnętrznej. Spowodował ten wypadek, na pewno popełnił błąd - ocenił zajście "Dovi".

Inaczej sytuację ocenił Dani Pedrosa. Zawodnik Repsol Honda Team stwierdził, że w feralnym zakręcie nie przyspieszył, a to Andrea Dovizioso i Jorge Lorenzo stracili prędkość wskutek wywiezienia się na zewnętrzną.

- Nie, nie przyspieszyłem. Gdyby tak było, to nie byłbym w stanie utrzymać mojej linii wyścigowej przy wewnętrznej części toru. To oni stracili prędkość, bo wypadli z tego zakrętu - stwierdził 32-latek.

"Dovi" pretensje miał też do Lorenzo. - Jorge nie sprawdził czy ktoś jedzie za nim, od razu przeciął linię jazdy na torze. Próbował wrócić do wewnętrznej najszybciej jak tylko mógł. Na tę kolizję złożyły się błędy Pedrosy i Lorenzo - dodał włoski motocyklista.

Sędziowie z bliska przyjrzeli się wypadkowi, ale odstąpili od ukarania zawodników. Dovizioso zgodził się z taką decyzją. - Po wyścigu w Argentynie mówiło się, że będziemy mieć więcej kar w MotoGP, ale uważam, że nałożenie sankcji po tym incydencie byłoby przesadą. Trudno byłoby podjąć właściwą decyzję, bo w kolizję zaangażowani zostali zawodnicy, którzy zwykle nie łamią przepisów. Karanie Jorge i Daniego nie byłoby czymś dobrym - uznał Dovizioso.

Włoch nie ukrywał swojego smutku z faktu, że mimo dobrej postawy na torze przez znaczną część weekendu, nie było mu dane zdobyć punktów w Jerez. - Nie popełniłem błędu, a wracam do domu z niczym. Dlatego trudno podjąć właściwą decyzję, by to ocenić, by powiedzieć "oni zasłużyli na karę". Koniec końców, myślę, że lepiej odstąpiono od ukarania zawodników. Wszystko jest jednak kwestią tego jak na to patrzymy - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

Komentarze (1)
avatar
_smigol_
9.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z jednej strony Dovi ma rację, z drugiej wszyscy wiedzą że wyścig radzi się swoimi prawami. Każdy chce wygrać A w tym wypadku poprostu mieli pecha.