Wyścig 24h Le Mans rozpoczął się w sobotę o godz. 16.00 i niemal od samego początku układa się on po myśli polskich kibiców. Po kilkudziesięciu minutach na czele klasy LMP2 znalazł się bowiem Robert Kubica. Wprawdzie zespół WRT miał później problemy w momencie, gdy samochód po krakowianinie przejął Rui Andrade, ale wtedy szczęście uśmiechnęło się do Inter Europol Competition.
Polski zespół, należący do biznesmena Wojciecha Śmiechowskiego, spędził większość nocy na prowadzeniu w 24h Le Mans w klasie LMP2. O poranku straty do IEC zaczęło odrabiać belgijskie WRT z Kubicą na pokładzie. Wtedy też krakowianin otrzymał cios od sędziów.
Okazało się, że Andrade podczas nocnego przejazdu doprowadził do kolizji z jednym z rywali, przez co na zespół nałożono karę czasową - 10 s. Odbyć ją musiał akurat Kubica w trakcie swojego porannego przejazdu. Wtedy wydawało się, że WRT straciło szansę na pokonanie Inter Europol Competition.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!
Świetne tempo 38-latka w dalszej fazie wyścigu sprawiło, że przed godz. 9.00 byliśmy świadkami pasjonującego pojedynku Roberta Kubicy z Jakubem Śmiechowskim. Były kierowca Formuły 1 podążał niczym cień za mniej znanym rodakiem, szukając okazji do ataku. Obrazki, jakie mogliśmy zaobserwować, przejdą do historii. Po raz pierwszy w dziejach 24h Le Mans na czele stawki mieliśmy dwóch kierowców z Polski!
- Świetna walka, ale do końca wyścigu wciąż pozostało sporo czasu. Inter Europol Competition ma bardzo szybki samochód, być może nawet lepszy od naszego, być może lepiej go ustawili. Jednak my się nie poddajemy. Mamy jeszcze siedem godzin wyścigu przed nami. Od 2021 roku wiem, że dopóki nie zobaczysz flagi w szachownicę, to musisz cisnąć - powiedział Kubica, który po wyprzedzeniu Śmiechowskiego zbudował ponad 10 s przewagę, po czym oddał samochód Andrade.
- Na moment wyprzedziłem Kubę, ale ściąłem zakręt i wiedziałem, że muszę oddać pozycję. Potem musiałem poradzić sobie z tłokiem na torze i ciągle cisnąłem. Wiedziałem, że muszę odpowiednio zaplanować atak, tak by zrobić to mądrze - dodawał Kubica w telewizyjnym wywiadzie.
Po tym jak Andrade przejął samochód, kierowca z Angoli oddał prowadzenie w wyścigu zespołowi Inter Europol Competition. Nie jest to jednak zaskoczeniem, bo 23-latek jest wyraźnie najsłabszym członkiem załogi Kubicy. O godz. 9.30 strata Andrade do prowadzącej ekipy IEC wynosiła już ponad 25 s.
Relacja NA ŻYWO z 24h Le Mans jest dostępna w WP SportoweFakty POD TYM ADRESEM.
Czytaj także:
- Tor niemal zamienił się w rzekę. Zespół Kubicy przeżył dramat
- Kolejny wypadek w 24h Le Mans. Wyglądało to fatalnie