Robert Kubica zasłużył na brawa za to, czego dokonał podczas pierwszego przejazdu w 24h Le Mans. Polak potrzebował jednego okrążenia, by awansować z dwunastej lokaty na piątą. Gdy na Circuit de la Sarthe zaczął padać deszcz, kierowca AF Corse podjął odważną decyzję o pozostaniu na torze i na slickach osiągał świetne czasy. Tak jego załoga wyszła na prowadzenie w 24h Le Mans.
Niestety, Kubica zmarnował swój wysiłek w dalszej fazie wyścigu. 39-latek po raz drugi przejął samochód Ferrari po sześciu godzinach jazdy, gdy na Circuit de la Sarthe znów padał deszcz. W tym momencie załoga AF Corse miała ok. 50 sekund przewagi nad kolejnym zespołem w stawce.
Kilkadziesiąt minut później, podczas dublowania, kierowca z Polski zahaczył o BMW i wyeliminował z rywalizacji pojazd numer 15. Dries Vanthoor był wściekły, bo kontakt był wyraźny. Sprawą zajęli się sędziowie, którzy po niemal dwóch godzinach wydali werdykt - 30 s kary dla zespołu Kubicy.
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza
- Ogromny pech. Czasem tak bywa. Szkoda tej sytuacji. Zabrakło nam szczęścia przy dublowaniu - powiedział przed kamerami Eurosportu Yifei Ye, zespołowy partner polskiego kierowcy.
Kubica dość szybko zjechał na odbycie kary do alei serwisowej. Stracił przez to prowadzenie w 24h Le Mans i powrócił do rywalizacji na szóstej pozycji, mając niespełna minutę straty do lidera. Do sytuacji doszło tuż przed godz. 1:00 w nocy, gdy do zakończenia rywalizacji pozostało jeszcze 15 godzin.
Warto dodać, że wypadek z udziałem Kubicy i samochodu BMW wywołał dwugodzinną neutralizację. Funkcyjni musieli nie tylko zabrać z pobocza uszkodzony pojazd, ale też dokonać naprawy barier ochronnych. Zespół Polaka stracił na wyjeździe na tor samochodu bezpieczeństwa, bo przewaga wypracowana przez krakowianina i spółkę stopniała do zera.
Wyścig na Circuit de la Sarthe rozpoczął się w sobotę o godz. 16:00. Relacja NA ŻYWO z 24h Le Mans trwa na WP SportoweFakty. Jest dostępna TUTAJ. Serdecznie zapraszamy.
Czytaj także:
- "To dla Polaków dramat". Legenda F1 szczerze o Kubicy
- Spięcie w zespole F1. "Nie odłożymy kierowcy na bok"