Nagle spod maski pojawił się dym. Tak Kubica został pozbawiony złudzeń

Twitter / FIA WEC / Na zdjęciu: problemy podczas pit-stopu AF Corse
Twitter / FIA WEC / Na zdjęciu: problemy podczas pit-stopu AF Corse

Robert Kubica na cztery godziny przed zakończeniem 24h Le Mans został pozbawiony nadziei na podium we francuskim klasyku. Awaria w samochodzie Ferrari sprawiła, że załoga AF Corse utknęła w garażu. Kubica nawet nie dojedzie do mety.

24h Le Mans po raz kolejny ma słodko-gorzki smak dla Roberta Kubicy. To Polak w świetnym stylu rozpoczął najbardziej prestiżowy wyścig na świecie. W deszczowych warunkach pozostał na torze na oponach na suchą nawierzchnię i wyprowadził AF Corse na czoło stawki. Jednak po kilku godzinach sam Kubica wpakował załogę numer 83 w tarapaty.

39-latek podczas dublowania zahaczył o pojazd BMW, doprowadzając do poważnego wypadku, za co otrzymał 30 s kary. Jej odbycie poskutkowało spadkiem z pierwszej na szóstą pozycję. Po deszczowej nocy, spędzonej głównie za samochodem bezpieczeństwa, załoga AF Corse powróciła do walki o najwyższe cele.

Gdy na cztery godziny przed końcem wyścigu, AF Corse plasowało się w okolicach drugiego-trzeciego miejsca, Robert Shwartzman zjechał do alei serwisowej. Rosjanin opuścił samochód, a Yifei Ye był gotowy przejąć po nim samochód Ferrari. Spod maski modelu 499P nagle uniósł się dym, a reakcja mechaników była jednoznaczna.

ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza

Ostatecznie Ye nawet nie ruszył ze stanowiska, a samochód Ferrari został wepchnięty do garażu. Mechanicy AF Corse założyli gumowe rękawice, co mogło sugerować, że doszło do awarii hybrydy i istnieje ryzyko porażenia prądem. Jednak później okazało się, że dym najprawdopodobniej unosił się z silnika spalinowego. Szanse na to, że Kubica wraz z kolegami wróci jeszcze do rywalizacji są wręcz zerowe.

O godz. 12.30, kilkadziesiąt minut po fatalnych wydarzeniach w alei serwisowej, przy samochodzie Ferrari nie trwały żadne prace, a AF Corse zaczęło już tracić siedem okrążeń do lidera 24h Le Mans - Toyoty. Przed godz. 13 oficjalnie poinformowano, że załoga numer 83 wycofała się z rywalizacji.

Dla Kubicy to ciąg dalszy trudnej relacji z 24h Le Mans. Polak w 2021 roku był bliski odniesienia zwycięstwa w kultowym wyścigu jadąc samochodem klasy LMP2. Jednak na ostatnim okrążeniu, gdy jego załoga znajdowała się na prowadzeniu, doszło do awarii samochodu. Co ciekawe, wtedy za kierownicą również znajdował się Ye.

Relacja NA ŻYWO z 24h Le Mans trwa na WP SportoweFakty. Jest dostępna TUTAJ. Serdecznie zapraszamy.

Czytaj także:
- "To dla Polaków dramat". Legenda F1 szczerze o Kubicy
- Spięcie w zespole F1. "Nie odłożymy kierowcy na bok"

Komentarze (3)
avatar
wacek33
16.06.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kiedyś prawie wygrałem 24h le mans I go w pojedynkę bez pit stopów I tankowania. Ale obudziłem się na pół okrążenia przed metą... 
avatar
W60
16.06.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W tytule czytamy: Tak Kubica został pozbawiony złudzeń. ZŁUDZEŃ ?!? Gdyby Pan Robert Kubica uważał, że tym samochodem Ferrari dojedzie za 5s na Antarktydę to byłoby złudzenie! W tych zawodach e Czytaj całość
avatar
CIEKAWSKI GEORGE
16.06.2024
Zgłoś do moderacji
9
2
Odpowiedz
Ten wyścig traktuję z przymróżeniem oka bo to rosyjska ruletka lub totolotek...Robert nie ma co rąk załamywać, szerokości...