Robert Kubica bierze udział w testach DTM dla młodych kierowców w hiszpańskim Jerez, ale nadal nie ma podpisanego kontraktu z BMW. Niemiecki zespół decyzję ws. składu na sezon 2020 podejmie dopiero po zakończeniu próbnych jazd na południu Hiszpanii i nie należy się jej spodziewać zbyt wcześnie.
Zwłaszcza że kolejnym kandydatem do jazdy w BMW jest Lucas Auer, za którym stoi Red Bull. Austriak należy do programu juniorskiego "czerwonych byków". Producent energetyków uważa, że po rocznej przerwie 25-latek powinien powrócić do rywalizacji w DTM.
Czytaj także: Robert Kubica podsumował pierwszy dzień testów w Jerez
- Spędził rok w japońskiej Super Formule i jest daleki od 40 punktów licencyjnych, które dają superlicencję i zgodę na jazdę w F1. Ma swoje lata i byłby to spory eksperyment, gdyby próbować go umieścić w F1. Jednak nadal może się ścigać w DTM i zarabiać tam pieniądze - powiedział w "Motorsport Total" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
Auer w roku 2020 miałby łączyć jazdę w DTM i japońskiej Super GT, zapominając raz na zawsze o zrobieniu kariery w F1. Biorąc pod uwagę sytuację kontraktową w DTM, austriacki kierowca największe szanse na angaż ma w BMW, co nie jest dobrą nowiną dla Roberta Kubicy.
- Na naszej liście są kierowcy, którzy już jeździli w DTM i nie kwalifikują się do testów dla młodych kierowców - mówił kilka dni temu Jens Marquardt, szef BMW Motorsport. Niemiec podkreślał przy tym, że testy Kubicy w Jerez nie są równoznaczne z podpisaniem kontraktu z 35-latkiem.
Co przemawia za Auerem w BMW? Bawarski team chciał go w swoich szeregach już w tym roku, po tym jak Mercedes wycofał się z DTM. Wtedy 25-latek podjął jednak decyzję, że będzie rywalizować wyłącznie w Japonii. Do tego młody kierowca był obecny na ostatnich wyścigach DTM w tym sezonie i pojawiał się właśnie w garażach i motorhome'ie BMW. Trudno uznać to za przypadek.
Ponadto Audi po dość udanym sezonie nie zamierza zmieniać składu w DTM, a ekipa R-Motorsport współpracująca z Aston Martinem jest wielką niewiadomą. Firma wypowiedziała bowiem umowę na silniki swojemu dotychczasowemu partnerowi HWA i nie wiadomo, z kim przyjdzie jej współpracować w roku 2020.
BMW w roku 2020 zamierza wystawiać do rywalizacji sześć samochodów. Pewny kontraktu na kolejny sezon jako jedyny jest Marco Wittmann, dwukrotny mistrz DTM i trzeci kierowca sezonu 2019. Pewny swojej przyszłości wydaje się też być Philipp Eng. Austriak w tym roku był szósty w DTM, do tego dostał zaproszenie na testy w Jerez i stanowi punkt odniesienia dla Kubicy.
To sprawia, że do czterech miejsc w BMW aspiruje wielu kandydatów. Wysoką stoją akcje Kubicy, ale inni nie są bez szans. Za Timo Glockiem, Sheldonem van der Lindem, Bruno Spenglerem czy Joelem Erikssonem przemawia szereg argumentów (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Niemcy świadomi potencjału Roberta Kubicy
Auer oprócz wsparcia Red Bulla ma jeszcze jeden atut. Jest bratankiem Gerharda Bergera, który zarządza serią DTM. - To jego życie i musi zadecydować, co chce robić. I nawet to może nie wystarczyć, by znaleźć miejsce w DTM. Bo każdy zespół ma długą listę kierowców. Do tego już w obecnych składach są mocne nazwiska. Na pewno pobyt w Japonii mu pomógł, bo stał się mocniejszy niż przed wyjazdem. Również pod względem osobowości, bo podróż do Japonii i mieszkanie tam jest wspaniałym doświadczeniem - mówił kilka tygodni temu Berger o Auerze.