Robert Kubica był wyraźnie zadowolony po zakończeniu testów DTM w Jerez (czytaj więcej o tym TUTAJ). Polak jeździł modelem M4 DTM w czwartek i piątek, będąc najlepszym spośród kierowców ekipy z Monachium. To ważne, bo 35-latek nadal nie ma podpisanej umowy, a BMW zapowiedziało, że decyzję ws. przyszłości podejmie po przeanalizowaniu wyników.
- DTM jest dla mnie możliwym celem. Jest grudzień i jest późno. Nie byłoby mnie tutaj, gdybym nie był zainteresowany rywalizacją w tej serii - powiedział Kubica dziennikarzowi "Motorsport Magazin".
Czytaj także: Robert Kubica twardo stąpa po ziemi
Za Kubicą przemawia fakt, że miał on już okazję współpracować z BMW w przeszłości. W barwach BMW Sauber startował w F1 w latach 2006-2009. Część osób nadal pracuje w firmie i pamięta Polaka sprzed ponad dekady i jego umiejętności. Zespół po trudnym roku w DTM, gdy poległ z kretesem z Audi, potrzebuje doświadczonego kierowcy.
- Dlaczego jestem zainteresowany DTM? Są ku temu pewne powody. Po moim wypadku wróciłem na tor, miałem okazję jeździć w F1. DTM oferuje możliwość rywalizacji torowej, gwarantując przy tym walkę koło w koło. Nie miałem tego w ostatnich latach - dodał Kubica.
Czytaj także: BMW już odczuwa tzw. efekt Kubicy
BMW, aby zakontraktować Kubicę, musi skreślić jednego z obecnych kierowców. Niemcy stoją przed trudnym wyborem, bo dodatkowo w piątek na listę oczekujących wpisał się Lucas Auer (czytaj więcej o tym TUTAJ). Jako jedyny pewny kontraktu na rok 2020 jest Marco Wittmann.
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020