Testy DTM na torze Nurburgring osiągnęły półmetek. W przypadku Roberta Kubicy widać progres, ale też Polak nadal pozostaje daleko od czołówki DTM. Jeszcze w poniedziałek najlepszy czas Kubicy wynosił 1:20.519, a jego strata do najszybszego kierowcy była równa 1,3 s. 35-latek był ostatni w stawce.
We wtorek Kubica po raz pierwszy zszedł z wynikiem poniżej 1:20 i osiągnął czas 1:19.783. Zniwelował przy tym straty do najlepszego kierowcy do niespełna pół sekundy. - Musimy pozostać realistami i nie możemy oczekiwać, że będę konkurować na tym samym poziomie, co doświadczeni kierowcy i zespoły - powiedział Kubica, cytowany przez "Motorsport Magazin".
- Jeśli jesteś nowicjuszem, często jest za późno, aby coś zrozumieć. Taką cenę płaci właśni debiutant. Wielu kierowców jest w DTM od dłuższego czasu, dobrze ją zna. Dlatego debiutantom jest tak trudno prezentować niezłą formę od samego początku - dodał kierowca Orlen Team ART.
Kubica w poniedziałek pokonał dystans 123 okrążeń. We wtorek było ich jeszcze więcej, bo 143. To plasuje Polaka w czołówce pod względem przejechanej liczby okrążeń. To dobra wiadomość, bo Kubica potrzebuje jak największej ilości czasu za kierownicą, by dobrze poznać BMW M4 DTM przed inauguracją sezonu na torze Spa-Francorchamps, do której dojdzie w sierpniu.
Testy DTM potrwają do czwartku. Kubica, jako jedyny ze stawki, nie musi się dzielić samochodem z zespołowym kolegą. Oznacza to dla niego komfortową sytuację pod względem planowanej jazdy.
Czytaj także:
Robert Kubica nie lubi łatwego życia
Mercedes przećwiczył nowy rygor sanitarny w F1