Kierowcy rywalizujący w European Le Mans Series przekonują się w sobotę, że tor Spa-Francorchamps nie wybacza błędów. Mowa przede wszystkim o zakręcie Raidillon, na który w ostatnich tygodniach narzekali m.in. zawodnicy rywalizujący w Formule 1.
W sobotę do wypadku w Raidillon doszło najpierw w kwalifikacjach kategorii LMP3, po tym jak kierowca David Hauser z zespołu Racing Experience wypadł z toru i doszczętnie zniszczył swój samochód oraz bandy ochronne. Z tego powodu konieczne było wywieszenie czerwonej flagi i przerwanie kwalifikacji LMP3 do 4h Spa.
Z tego względu kwalifikacje kategorii LMP2 do 4h Spa rozpoczęły się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Jednak ledwie otworzono wyjazd z alei serwisowej, a w Raidillon rozbił się Nicolas Jamin z United Autosports. Sytuacja wyglądała niemal identycznie jak wcześniejszy wypadek w czasówce LMP3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
Siła uderzenia była na tyle duża, że Jamin potrzebował pomocy medyków. Na szczęście Francuz nie doznał poważniejszych obrażeń.
Ekipę WRT, z którą związany jest Robert Kubica, w kwalifikacjach LMP2 reprezentuje Louis Deletraz. W tej chwili na torze Spa-Francorchamps trwa naprawa uszkodzonych band, przez co nie wiadomo, o której wznowiona zostanie walka o pola startowe do niedzielnego wyścigu 4h Spa.
The marshals are hard at work repairing the tyre barrier. LMP3 session will resume on a very short call!
— European Le Mans Series (@EuropeanLMS) September 18, 2021
Watch LIVE: https://t.co/2Lff4UdKHL#ELMS #4HSpa pic.twitter.com/2PVQ9cLlS5
Czytaj także:
Robert Kubica zabrał głos ws. przyszłości w F1
Już wszystko jasne ws. Kubicy! Aston Martin podał skład