Wyścig 4h Portimao kończy rywalizację w European Le Mans Series w sezonie 2021 i niewiele brakowało, a na torze Algarve bylibyśmy świadkami tragedii. Wszystko za sprawą poważnego wypadku, jaki miał miejsce zaraz na początku rywalizacji.
Do zdarzenia doszło pod koniec okrążenia - tuż przy wjeździe do alei serwisowej. Z samochodu ekipy Duquiene Team odpadło koło, przez co stanął on w poprzek toru. Jadący z tyłu Andreas Laskaratos zareagował instynktownie, co skończyło się dla niego uderzeniem w bandę ochronną przy wjeździe do pit-lane.
Siła uderzenia była ogromna, bo samochód prowadzony przez Laskaratosa rozpadł się w drobny mak. Na szczęście Grek był w stanie samodzielnie opuścić kokpit i nic mu się nie stało.
Początkowo sędziowie zareagowali na karambol wyjazdem samochodu bezpieczeństwa. Gdy jednak zdali sobie sprawę, że na torze leży zbyt wiele rozbitych części samochodu ekipy 1 AIM Villorba Corse, postanowili wywiesić czerwoną flagę i przerwać rywalizację.
Sprzątanie toru z rozbitych fragmentów samochodu trwało ponad pół godziny.
Gdy doszło do wypadku, za kierownicą samochodu WRT znajdował się akurat Robert Kubica. To właśnie Polak rozpoczął rywalizację w barwach belgijskiej załogi. Kubica ruszał do wyścigu z piątego miejsca, ale zaraz po starcie przebił się na trzecią lokatę.
Nasza relacja NA ŻYWO z 4h Portimao trwa TUTAJ.
"It just caught me by surprise. I feel like it's my fault."@a_laskaratos reacts following his scary crash minutes ago.#ELMS #4HPortimao pic.twitter.com/vp7pKKJT9R
— European Le Mans Series (@EuropeanLMS) October 24, 2021
Czytaj także:
Fiasko?! Ależ zwrot ws. Alfy Romeo!
Mercedes straci tytuł przez silniki? Problemy Niemców