"Matko jedyna! On to zrobił!" Komentator TVP aż przepraszał widzów

Twitter / TVP Sport / Moment zakończenia biegu Zbigniewa Bródki
Twitter / TVP Sport / Moment zakończenia biegu Zbigniewa Bródki

Dziesięć lat temu polscy kibice byli świadkami fantastycznych scen z udziałem Zbigniewa Bródki, który wywalczył złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Soczi. TVP Sport z okazji okrągłego jubileuszu postanowiło przypomnieć magiczny moment.

W tym artykule dowiesz się o:

Igrzyska olimpijskie w Soczi przyniosły polskim kibicom masę emocji. W końcu kapitalne występy zanotowali m.in. Kamil Stoch i Justyna Kowalczyk, którzy wywalczyli złote medale dla Biało-Czerwonych. Co ciekawe niespodziewany, wielki sukces osiągnął wtedy także panczenista Zbigniew Bródka.

Zawodnik urodzony w Głownie po prostu dokonał niemożliwego w biegu na dystansie 1500 metrów. Pokonał jednego z faworytów Koena Verweija, który przegrał z nim o o 0,003 sekundy. Komentator TVP, Piotr Dębowski również zasługiwał na wyróżnienie za to, co "wyprawiał" przed mikrofonem.

Dziennikarz rozgrzał kibiców przed telewizorem, a ci ponieśli Zbigniewa Bródkę do zwycięstwa. Słowa Dębowskiego w mgnieniu oka stały się legendarne.

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

- Jest pierwszy! Matko jedyna, on to zrobił! Ugasił ten olimpijski płomień nadziei rywali! Jejku, 1:45:00, to może być medal, to może być złoto! Boże jedyny, jak on przejechał te ostatnie czterysta metrów? Łapią się inni rywale za głowę. Jejku, jak on jeździ na tych łyżwach, proszę państwa! - słyszeliśmy na antenie.

- Cóż za emocje, przepraszam za te emocje, ale myślę, że w Polsce państwo teraz szaleją ze szczęścia. Domaniewice, Łowicz, cała Polska wstała z miejsc. Ta końcówka Zbyszka - na tym zakwaszeniu organizmu, z tym bólem mięśni, z tym cierpieniem - dodał komentator TVP.

TVP Sport z okazji okrągłego jubileuszu postanowiło przypomnieć kapitalny bieg Zbigniewa Bródki. Nagranie zostało opublikowane w mediach społecznościowych stacji (zobaczysz je na dole).

Zobacz też:
Ma 51 lat i wraca. Wszyscy będą patrzeć na Japończyka
Sprzeciw i bunt. To mogło grozić Thomasowi Thurnbichlerowi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty