- Nie mogę być jakoś szczególnie zadowolony, bo moje skoki nie wyglądały tak, jak bym chciał. Ale trudno skakać daleko, gdy prędkość na progu jest o dwa kilometry gorsza niż na przykład u Janne Ahonena. To czasem przekłada się na dziesięć metrów. Nie wiem, czym to było spowodowane. Tym bardziej, że w Oberstdorfie i w Ga-Pa te szybkości były zadowalające. Trzeba spokojnie popracować nad techniką. Tutaj była nerwówka, zawody za zawodami, a teraz jadę spokojnie trenować do Ramsau i zobaczymy co będzie - powiedział Małysz na łamach Przeglądu Sportowego.
Polski zawodnik nie będzie miał zbyt wiele odpoczynku w tym tygodniu, gdyż w weekend odbędą się loty na skoczni w Kulm.
Więcej w Przeglądzie Sportowym