Vincent Vittoz na trasę ruszył z dalszego pozycji, gdyż na pierwszej zmianie sporo do najlepszych stracił Jean-Marc Gaillard. Na drugim odcinku Vittoz starał się więc gonić czołówkę, co czynił aż do jednego ze wzniesień na pierwszej pętli. - To nie był zwykły upadek ani nic w tym rodzaju - mówi Francuz. - Straciłem nagle przyczepność, moja lewa narta zsunęła się, straciłem równowagę i poczułem ból w udzie. Przez najbliższe czterdzieści osiem godzin moja noga musi odpocząć, muszę na nią uważać. Wracam natychmiast do Francji, zostanie wykonany rezonans magnetyczny i będzie wiadomo coś więcej, co stało się z moim udem - powiedział Vittoz.
- Musimy poczekać na diagnozy, ale przerwa w jego startach potrwa pewnie ze trzy tygodnie. Zima jest jednak długa, więc Vincent pokaże nam jeszcze nieraz jak pięknie potrafi biegać. Wróci pewnie na Puchar Świata u nas w La Clusaz - dodał Christophe Deloche, dyrektor reprezentacji.