Codzienny przegląd narciarski (23.01)

W tym wydaniu przeglądu narciarskiego przyjrzymy się aż trzem dyscyplinom zimowym. W sobotę w Kitzbuehel godny uwagi rekord osiągnął niespełna 37-letni Didier Cuche. W Austrii odbyły się także zawody w biegach narciarskich na wymagającej, bo aż 60-kilometrowej trasie, zaś w Czechach w konkursach Pucharu Kontynentalnego rywalizowali dwuboiści. W Harrachowie najlepszy wynik w sezonie odnotował Tomasz Pochwała.

W tym artykule dowiesz się o:

Cuche rekordzistą

Podczas minionego weekendu Didier Cuche po raz czwarty w swojej bogatej w sukcesy karierze wygrał zjazd zaliczany do klasyfikacji alpejskiego Pucharu Świata. Szwajcar wyprzedził w sobotę na ponad trzykilometrowej trasie w Kitzbuehel Amerykanina Bode Millera, wyrównując tym samym wspaniałe osiągnięcie Austriaka Franza Klammera. Szwajcar w wieku trzydziestu sześciu lat i siedemdziesięciu czterech dni został bowiem najstarszym zwycięzcą zawodów tej rangi w uprawianej przez siebie dyscyplinie i poprawił prawie o trzy miesiące wynik reprezentanta Liechtensteinu Marco Buechela, który ostatni raz stanął na najwyższym stopniu podium trzy lata temu i co ciekawe - w tej samej miejscowości.

Obiecujący start Pochwały w Harrachowie

Austriak Tomaz Druml wygrał w sobotę pierwszy z dwóch konkursów Pucharu Kontynentalnego, które zostały rozegrane w Harrachowie. Tuż za nim uplasował się młody Amerykanin Taylor Fletcher, a trzecie miejsce zajął mało znany Norweg Thomas Kjelbotn. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Tomasz Pochwała. Polak linię mety minął ostatecznie jako czwarty, co było zdecydowanie jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. W niedzielę bezkonkurencyjny okazał się już Fabian Riessle. 20-letni Niemiec powtórzył swój wyczyn z Klingenthal, zaledwie o pół sekundy wyprzedzając wspomnianego Drumla. Po raz kolejny skład "pudła" uzupełnił Fletcher. Tym razem lider naszej kadry był dziesiąty. Znacznie słabiej spisali się natomiast Andrzej Zarycki i Mateusz Wantulok, którzy ani razu nie awansowali do finałowej "30".

Maratony dla Mischol i Włochów

W austriackim Lienz w cieniu zawodów Pucharu Świata w Estonii rozegrane zostały biegi na nartach w ramach Marathon Cup. Wśród pań na dystansie sześćdziesięciu kilometrów poza zasięgiem rywalek była Seraina Mischol. Szwajcarka uzyskała czas 1:46:08,2, zaś druga zawodniczka straciła do niej ponad trzydzieści minut, a była nią Szwedka Susanne Nystroem. Trzecia lokata przypadła w udziale doświadczonej Włoszce - Sabinie Valbusie. W kategorii mężczyzn dublet zawodników ze słonecznej Italii - bezkonkurencyjny okazał się bowiem Fabio Santus przed swoim rodakiem Simonem Paredim. Z kolejnym czasem zameldował się urodzony w 1977 roku Fin Teemu Kattilakoski.

Źródło artykułu: