- Nieco zmieni się moja technika lądowania, którą będę teraz rozpoczynał od prawej nogi - wytłumaczył Szwajcar. Nie są to jedyne zmiany u skoczka. - Inaczej będzie wyglądała także moja sylwetka w drugiej fazie lotu - tajemniczo zapowiedział Simon Ammann.
Mała rewolucja w stylu skakania Szwajcara jest związana z jego upadkami w poprzednim sezonie. Mistrz świata ze skoczni dużej w Sapporo był największym pechowcem poprzedniej edycji Turnieju Czterech Skoczni. Jego dalekie próby w Oberstdorfie i Bischofshofen zakończyły się upadkami. Dlaczego? - Troszeczkę za bardzo byłem wychylony do przodu i dosłownie o ułamek sekundy za szybko rozpoczynałem lądowanie - znalazł przyczynę swoich problemów Ammann.
Główny zainteresowany nie chce na razie składać deklaracji, czy po inauguracyjnych zawodach pojawi się także na belce startowej w kolejnych konkursach. - Nie wiem jeszcze czy po Klingenthal skupię się na treningach, czy pojadę do Kuusamo - zakończył zawodnik.
Zmagania na obiekcie Rukatunturi (HS 142) dopiero za dwa tygodnie. Najlepsi skoczkowie świata na czele z Ammannem skakanie rozpoczną jednak już za sześć dni. W piątek 20 listopada na Vogtlandarenie (HS140) odbędą się kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego.