Skandale w Pyeongchang!

Błędy organizatorów czterdziestych trzecich Mistrzostw Świata rozgrywanych w Korei dwoją się i troją. Póki co emocjonujemy się wydarzeniami, które nie powinny w ogóle mieć miejsca. Upadki na zjazdach, źle oznaczone i fatalnie przygotowane trasy. Czym jeszcze zaskoczy nas Pyeongchang?

Powoli czterdzieste trzecie Mistrzostwa Świata stają się skandalem. Wydaję się, że koreańscy organizatorzy zupełnie sobie nie radzą z tą imprezą. Błędy komputerowe podczas rozgrywania zawodów można jeszcze pominąć, ale upadki na jednym i tym samym zjeździe nie. I co najgorsze upadają zarówno gorsi technicznie biathloniści jak i ci lepsi. Magdalena Neuner, która słynie z bardzo dobrej dyspozycji biegowej nie poradziła sobie właśnie na tym zjeździe, przez co straciła cenne sekundy tuż przed finiszem biegu pościgowego. Polka Weronika Nowakowska w czasie biegu sprinterskiego leżała tam dwukrotnie, więc nasuwa się pytanie jak można było przygotować takie zjazdy, z którymi nie radzą sobie najlepsi?!

Organizatorów można również obarczyć złym przygotowaniem tras w Pyeongchang. I nie jest tutaj mowa o pogodzie czy silnym wietrze, ponieważ to nie od człowieka zależne. Do Pyeongchang zwożony był śnieg, gdyż go brakowało, lecz pod przywiezionym puchem znajduje się niebezpieczna pokrywa lodowa! Dlatego dla zawodników trasy są niesamowicie trudne. Mimo minusowej temperatury organizatorzy nie są w stanie doprowadzić wszystkiego do porządku.

Lecz prawdziwy skandal to niedzielne zawody pościgowe mężczyzn na 12,5 km. Po biegu okazało się, że jedenastu biathlonistów źle pobiegło. Na to jury zadecydowało, że feralna grupa zawodników dostanie dodatkową karną minutę do czasu. W taki sposób Ole Einar Bjoerndalen stracił swój zasłużony złoty medal, bo i tak tego dnia był po prostu najlepszy, a nie jego wina, że źle pobiegł. Między innymi ekipa Norwegii zgłosiła protest i jury zdecydowało się powrócić klasyfikację biegu, dzięki czemu Bjoerndalen został mistrzem świata, a Tomasz Sikora pozostał na czwartej lokacie.

Kolejną problematyczną sprawą tegorocznych Mistrzostw Świata jest reprezentacja Rosji, gdzie zamieszanych w aferę dopingową jest ośmiu zawodników, lecz tylko trójka z nich została zawieszona. Wniosek z tego jest taki, że piątka pozostałych biathlonistów walczy o medale w Korei, mimo nieczystego sumienia. Najbardziej dziwi fatalna postawa Swietłany Sliepcowej, ale nie bądźmy pochopni w rozważaniach. Co czeka nas w następnych konkurencjach? Miejmy nadzieję, że Koreańczycy się poprawią, bo wątpić można w to, że w przyszłości rozegrane zostaną jeszcze zawody na Dalekim Wschodzie. Najsmutniejsze jest to, że takimi przykrymi wydarzeniami cierpi na tym światowy biathlon. Lecz z drugiej strony kto wybrał Pyeongchang na organizatora takiej rangi imprezy? Warto dodać, że to są pierwsze Mistrzostwa Świata rozgrywane w Azji.

Źródło artykułu: