Sierpień - Wrzesień 2006
W tym czasie tradycyjnie już ruszyła kolejna edycja Letniej Grand Prix. Poza tym dobiegł końca spór na linii Jakub Janda 0 Czeski Związek Narciarski, a narty na przysłowiowy kołek dość niespodziewanie postanowił odwiesić Daniel Forfang.
Zacznijmy jednak od poważnej kontuzji Jure Bogataja, której nabawił się w dość nietypowy sposób. Słoweniec doznał bowiem pęknięcia podstawy czaszki, spadając z wysokości trzech metrów z balkonu.
Nie sposób też wspomnieć o sprawie, którą wygrał PZN z Edim Federerem. Sąd gospodarczy w Krakowie nakazał wówczas menedżerowi Adama Małysza oddać władzom związku aż dwadzieścia tysięcy euro.
Ponadto treningi wznowił Michael Uhrmann, który na początku sezonu przygotowawczego doznał urazu więzadła skokowego w lewej nodze. Swój pierwszy trening odbył w austriackim Ramsau. Zupełnie inny los spotkał Forfanga. Uznawany za jedną z największych nadziei Norwegii w tej dyscyplinie zawodnik podjął niespodziewanie decyzję o definitywnym zakończeniu kariery. Jako główny powód podał brak motywacji, a także problemy z wagą. Warto przypomnieć, że były podopieczny Miki Kojonkoskiego w 2004 roku wygrał między innymi kilka konkursów Pucharu Świata na igelicie i tym samym zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej tego cyklu.
W sierpniu głośno było również o zdobywcy Kryształowej Kuli za zimę 2005/2006. Czech ostatecznie doszedł do porozumienia z tamtejszą federacją w sprawie dochodów z reklam na swoim kombinezonie i kasku. Tym samym dobiegły końca również spekulacje ewentualnego startu przedstawiciela Dukli Frenstat w barwach innego kraju.
Na dodatek kolejne wyróżnienie otrzymał Andreas Goldberger. Były reprezentant Austrii został mianowany honorowym obywatelem rodzinnego miasta, a mianowicie Waldzell. "Goldi" wyróżnienie otrzymał między innymi za sukcesy sportowe, czyli medale Igrzysk Olimpijskich, mistrzostw świata w lotach, czy trzykrotne zwycięstwo w punktacji łącznej pucharowego cyklu.
Październik - Grudzień 2006
Ten okres bardzo miło wspominają zapewne polscy kibice. Powód? Adam Małysz w znakomitym stylu zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix.
"Orzeł z Wisły" swoją wysoką formę potwierdził zwłaszcza w finałowych zawodach, które zostały rozegrane w niemieckim Oberhofie, gdzie znokautował rywali. Tuż za nim z wyraźną stratą uplasowali się Norweg Anders Bardal i niezwykle utytułowany reprezentant Finlandii - Janne Ahonen. Triumf w punktacji łącznej naszego rodaka jest tym bardziej godny podziwu, bo wystartował w zaledwie siedmiu konkursach, a mimo to pewnie wyprzedził biorącego udział w dziesięciu odsłonach cyklu - Wolfganga Loitzla.
Warto odnotować również zmianę na stanowisku trenera reprezentacji Włoch. Po rezygnacji Hannu Lepistoe, który podpisał kontrakt z kadrą biało-czerwonych, posadę szkoleniowca objął były skoczek - Roberto Cecon.
Jesienią działalność rozpoczęła także firma "123 Boerse", która między innymi oferuje usługi internetowe firmom oraz osobom prywatnym. I nic w tym nie byłoby szczególnego gdyby jednym z jej współwłaścicieli nie został Andreas Widhoelzl.
Poza tym narty na przysłowiowy kołek odwiesił Kai Bracht. Niemiec w swoim dorobku ma między innymi tytuł drużynowego mistrza świata juniorów, pięć zwycięstw w Pucharze Kontynentalnym, sukcesy w zmaganiach krajowych, czy imponujący jak na tamte czasy rekord życiowy (206m). Jego los podzielili także Austriacy - Christian Nagiller, który trzykrotnie w swojej karierze stanął na podium w zmaganiach najwyższej rangi oraz Reinhard Schwarzenberger.
W listopadzie tradycyjnie ruszyła pucharowa karuzela. Inauguracyjne zawody w Kuusamo dużo sympatyków sportów zimowych pamięta do dziś. Rozgrywane były one w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, padający śnieg zasypywał tory, przez co wyraźnie obniżyła się prędkość najazdowa. Jednoseryjną parodię wygrał Arttu Lappi, a najlepszym z Polaków był niespodziewanie Stefan Hula. Po tym konkursie dużo słów ostrej krytyki padło przede wszystkim w stronę Waltera Hofera. Ciekawe, jak potoczyłby się on, gdyby rozegrano go zgodnie z nowymi przepisami…
Grudzień upłynął niestety głównie pod znakiem wielkich problemów z pogodą. Nie zabrakło jednak w tym miesiącu miłych informacji. Były triumfator Turnieju Czterech Skoczni - Sven Hannavald został ojcem, a Małysz rywalizację w tych prestiżowych rozgrywkach rozpoczął od trzeciej pozycji w Oberstdorfie. Miesiąc ten stał się niezwykle pechowym dla niemieckiej drużyny. Michael Neumayer na jednym z treningów niefortunnie wykręcił nogę w kolanie, w wyniku czego pojawiła się silna opuchlizna, a Georg Spaeth swoim fatalnym występem przed własną publicznością, gdzie był dopiero 56. zamknął sobie drogę do dalszych startów w tej imprezie.
Styczeń 2007
Najważniejszym wydarzeniem w tym okresie był oczywiście TCS, który zakończył się wówczas wygraną Andersa Jacobsena przed Gregorem Schlierenzauerem i Simonem Ammannem. Na siódmej pozycji sklasyfikowany został Małysz, a 15. był Kamil Stoch.
Poza tym niezwykle głośno słychać była o zawodach Pucharu Świata w Zakopanem. W jednoseryjnej loterię największe szczęście uśmiechnęło się do Roka Urbanca. Sukces Słoweńca przyćmił jednak bardzo groźny upadek reprezentanta Czech - Jana Mazocha, u którego lekarze stwierdzili poważny uraz czaszki. Przez pewien czas zawodnik naszych południowych sąsiadów przebywał w stanie śpiączki klinicznej. Na szczęście szybko został z niej wybudzony, a pod koniec miesiąca o własnych siłach opuścił szpital w Krakowie.
W styczniu Słoweński Związek Narciarski zawiesił w obowiązkach Vasję Bajca, który trenował wtedy tamtejszą drużynę skoczków. Na pozycji głównego szkoleniowca zastąpił go Fin Ari-Pekka Nikkola. W tym czasie zaczęły się również pojawiać spekulację na temat ewentualnego odejścia Petera Rohweina z powodu niezadowalających wyników, jakie uzyskiwali Niemcy.
CDN