Skandal w Krośnie. Zawodnicy poradziliby sobie z trudnym torem?

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: komisarz toru Przemysław Brucheiser
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: komisarz toru Przemysław Brucheiser

Skandalem zakończył się hit eWinner 1. Ligi pomiędzy Cellfast Wilkami Krosno a Stelmet Falubazem Zielona Góra. Ze względu na fatalny stan toru, gościom przyznano walkower 40:0. - W piątek ten tor wyglądał gorzej - ocenił Andrzej Lebiediew.

Bez wątpienia decyzja o przyznaniu walkowera w niedzielnym spotkaniu na szczycie eWinner 1. Ligi będzie gorąco dyskutowana w środowisku. Przedstawiciele Cellfast Wilków Krosno utrzymują, iż nawierzchnia wyglądała znacznie lepiej niż dwa dni wcześniej podczas spotkania z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, a arbiter Jerzy Najwer postanowił przyznać walkower 40:0 przyjezdnym ze Stelmet Falubazu Zielona Góra.

- Wydaje mi się, że ten tor w piątek wyglądał gorzej. Wtedy było ciężko, ale bezpiecznie odjechaliśmy ten mecz. Pierwsza liga jest mocna, jeżdżą tu klasowi zawodnicy i jakimkolwiek torem nie zaskoczysz żużlowców - przyznał w rozmowie z Radiem Rzeszów Andrzej Lebiediew, kapitan Cellfast Wilków Krosno, zdaniem którego można było odjechać spotkanie na tak przygotowanej nawierzchni.

- Wszyscy pokazują bardzo wysoki poziom sportowy i ten tor nie sprawiałby problemów żadnej z drużyn - dodał Łotysz.

ZOBACZ WIDEO Woźniak mechanikiem Zmarzlika. "Zawsze to cenne doświadczenie"

W podobnym tonie niedzielne zajścia ocenił drugi z liderów Cellfast Wilków, Tobiasz Musielak. Ten na Twitterze zauważył, iż "nikt nie pytał zawodników o zdanie". "Jeśli ci, którzy jeżdżą nie mają absolutnie żadnego prawa głosu… to coś tu nie gra. Dzięki za taki żużelek. Lecę do Anglii pobawić się i odpocząć" - stwierdził wychowanek leszczyńskiej Unii.

O sposobie przygotowania toru na niedzielny mecz wypowiedział się też w Radiu Rzeszów trener krośnieńskich Cellfast Wilków. - Walkower dlatego, że jury zawodów podjęło decyzję, że tor jest nieregulaminowy i nie nadaje się do jazdy. Od piątku do niedzieli jest mało czasu, ale podjęliśmy duże wyzwanie. Zaczęliśmy robić ten tor, robiliśmy nawierzchnię do soboty do godz. 22.00. Od samego rana w niedzielę wprowadziliśmy wiele zmian, dużo sprzętu. Przypomina on teraz tor, na którym startowaliśmy w roku ubiegłym - ocenił Ireneusz Kwieciński.

- Koleiny, które były w piątek, rozrywały się i było sucho. Teraz ten materiał był gumowaty, plastelinowaty. To daje dużą przyczepność i gwarancję, że nie będzie się rozrywał. Niestety, nie było dane zawodnikom przejść się po torze, wypowiedzieć na ten temat. Nie było nam dane wyjechać na próbę toru i sprawdzić, czy ten tor pozwala na płynną jazdę. Skończyło się walkowerem - dodał Kwieciński.

Trener Cellfast Wilków zwrócił uwagę, że niedawno podczas meczu w Rybniku również były podobne zastrzeżenia, co do stanu nawierzchni, ale tamtejsi działacze dostali dodatkowy czas na poprawienie jej stanu. - My takiej szansy nie dostaliśmy - podsumował.

Czytaj także:
GKSŻ wydała komunikat ws. meczu w Krośnie. Ktoś kłamie w sprawie toru!
Wilki Krosno mogą dostać ogromną karę. Stracić mogą też w ligowej tabeli

Komentarze (0)