Szymon Woźniak z dużymi nadziejami pojechał na eliminacje do Indywidualnych Mistrzostw Polski, które na początku maja rozegrano m.in. na torze w Gdańsku. Niestety dla bydgoszczanina, w biegu dodatkowym brał on udział w fatalnej kraksie z udziałem Oskara Fajfera.
Pierwsze badania nie wykazały złamań. Kolejne wykryły jednak kilka mniejszych urazów, które spowodowały, że zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów musiał sobie zrobić przerwę od jazdy w lewo.
Trener Stanisław Chomski pytany przed meczem piątej rundy PGE Ekstraligi o czas, jaki mniej więcej będzie potrzebował Woźniak na powrót do sprawności odpowiadał, że tego nie wiedzą sami lekarze. Niejako na plus dla gorzowian działał fakt, że w miniony weekend pauzowały rozgrywki, bowiem odbywał się turniej Speedway Grand Prix w Warszawie oraz Drużynowe Mistrzostwa Europy w Poznaniu.
We wtorek Chomski w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że czekają w Gorzowie na zielone światło od lekarzy i jeśli tylko będzie zgoda, to Woźniak wyjedzie na tor i spróbuje się na motocyklu. Takowa nadeszła i bydgoszczanin kręcił kółka w piątkowe popołudnie, a po jazdach zapadła decyzja, co z jego niedzielnym startem.
Zawodnik w mediach społecznościowych poinformował, że trening nie przyniósł żadnych niekorzyści, wobec czego Woźniak już szykuje się do powrotu do ścigania i uda się w niedzielę do Wrocławia.
Czytaj także:
Kasprzak o wypadku z Woryną: Nie można tak robić
"Zaliczyliśmy ogromną wtopę". Burza wokół półfinału IMP
ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski tłumaczy swoje nieoczywiste decyzje. "To są szachy"