Żużel. Cellfast Wilki wygrały, ale są powody do zmartwień. Menadżer wyjaśnia, o co chodzi

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak

Dwa ligowe punkty dopisały do swojego konta Cellfast Wilki w sobotnim meczu eWinner 1. Ligi Żużlowej. Rywal z Niemiec napsuł jednak bardzo dużo krwi, a po spotkaniu menadżer gospodarzy przyznawał, że jego drużyna ma pewien problem.

Dopiero w ostatnim biegu Cellfast Wilki Krosno zapewniły sobie w sobotę zwycięstwo nad Trans MF Landshut Devils. W nim duet Vaclav Milik - Mateusz Szczepaniak musiał co prawda uznać wyższość rewelacyjnego Kai'a Huckenbecka, jednak za plecami polsko-czeskiego duetu do mety dojechał Mads Hansen.

Na pewno gospodarzy cieszy to, że wygrali z ekipą Sławomira Kryjoma, dzięki czemu udało im się dogonić lidera rozgrywek, jednakże Michał Finfa w rozmowie z polskizuzel.pl przyznał, że drużyna ma problem. A właściwie, to nawet dwa.

- Było widać, że nasi chłopcy nie są pewni swojego toru. Teraz jest szczyt sezonu i nie mamy możliwości trenować wszyscy razem - przyznał po zawodach menadżer dodając, że klub będzie szukać dogodnych terminów przed następnymi meczami, aby takowe jazdy odbyć.

ZOBACZ WIDEO Ilona Termińska: Współczuję Krzysztofowi Meyzemu

W początek sobotniego meczu lepiej weszli goście, którzy dwukrotnie wygrali 4:2. Dopiero w 3. biegu gospodarze odegrali się podwójnym triumfem. Miejscowym udało się odskoczyć rywalowi dwukrotnie na sześć punktów (po 7 i po 9 biegu), a nawet i na osiem (po 11). To jednak wcale nie przeszkadzało "Diabłom" z Landshut, by do samego końca walczyć o korzystny wynik. W efekcie ostatecznie padł wynik 47:43.

- Trochę szczęście nam nie dopisywało - mam na myśli tu defekt Lebiediewa, który był na prowadzeniu, oraz zerwany łańcuszek Sadurskiego. Zawodnicy byli nieswoi, nie do końca byliśmy pewni tego toru. Natomiast druga linia czyli Szczepaniak i Milik pojechali znakomicie. Jest środek sezonu rundy zasadniczej, jesteśmy w dobrym położeniu, wszystko jest stabilne, jeżeli chodzi o nasza drużynę - dodał Finfa.

Bardzo zadowolony z występu mógł być wspomniany Mateusz Szczepaniak, który wykręcił nie tylko trzynaście punktów, ale również najlepszy czas dnia. Zawodnik Cellfast Wilków przyznawał, że nowe warunki, jakie panują na krośnieńskim torze bardzo mu odpowiadają. - Inna jest nawierzchnia trochę twardziej, pasuje mi taki tor, potrenowałem trochę na nim wczoraj i dopasowałem sprzęt i wyszło to wszystko na korzyść - skomentował.

W niedzielę w eWinner 1. Lidze rozpocznie się runda rewanżowa, więc krośnieńskie Wilki udadzą się na niemiecki owal, gdzie pewne doświadczenie udało się zebrać Vaclavowi Milikowi. - W Landshut miałem okazję parę lat startować i taki sam tor był tylko geometria trochę inna i dlatego wiedziałem, że goście pojadą dzisiaj dobrze i tak było - powiedział Czech.

Czytaj także:
Żużel był ważną częścią jego rodziny. Karlsson wiąże z Włókniarzem duże nadzieje [WYWIAD]
Zawieszeni Rosjanie pojawili się na torze

Źródło artykułu: