Żużel. Po ośmiu latach usunęli go z "czarnej" listy. Wszystko po to, by osiągnąć sukces

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen

Leon Madsen może być jednym z głównych bohaterów najbliższego okna transferowego. Zawodnikowi po tym sezonie kończy się kontrakt z Włókniarzem Częstochowa i już teraz ma kilka propozycji od przedstawicieli innych zespołów.

Ciekawostką jest fakt, że Duńczyka chcą także działacze ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, którzy jeszcze niedawno zarzekali się, że 34-latek nigdy nie dostanie propozycji od tego klubu. Leon Madsen znalazł się na nieoficjalnej "czarnej liście” grudziądzkiego klubu, gdy w 2014 roku podpisał list intencyjny z władzami tego zespołu, a później zerwał ustalenia i podpisał kontrakt z Unią Tarnów. Powodem tej decyzji miały być rzekomo wyższe zarobki zaoferowane przez tarnowian.

O tamtej awanturze w środowisku żużlowym mówiło się bardzo długo, a w sieci pojawiało się nawet zdjęcie dokumentu podpisanego przez Leona Madsena. Przedstawiciele GKM-u mieli pretensje nie tylko do samej decyzji Duńczyka, ale także o to, że nie poinformował ich o zmianie planów, przez co utrudnił poszukiwania innego zawodnika na jego miejsce. Ostatecznie zespół przystąpił do rozgrywek osłabiony, a miejsce w składzie zarezerwowane dla Madsena zajął Daniel Jeleniewski. Efekt był taki, że GKM zajął w rozrywkach ostatnie miejsce, a przed spadkiem uchroniły ich problemy finansowe Stali Rzeszów.

Ostatecznie tamten list intencyjny okazał się niewiele wart, bo klub musiałby prawdopodobnie całymi latami dochodzić swoich praw w sądzie, a i tak najprawdopodobniej nie osiągnąłby swoich celów. Duńczyk w kolejnym sezonie ścigał się bowiem dla Unii Tarnów, a dochodzenie od niego jakichkolwiek pieniędzy mogłoby pochłonąć większe środki niż te, które ostatecznie udałoby się uzyskać od zawodnika. W całej sprawie skończyło się więc jedynie na wzajemnych oskarżeniach. Nie oznacza to jednak, że grudziądzanie zapomnieli o sprawie, bo przez wszystkie ostatnie lata konsekwentnie omijali Madsena i nie składali mu, choćby wstępnych, ofert jazdy w ich klubie.

Sytuacja zmieniła się jednak teraz, bo GKM jest zdeterminowany by pozyskać choćby jednego klasowego zawodnika, który pozwoliłby drużynie walczyć za rok o wymarzony awans do play-off. W Grudziądzu na kolejny sezon kontrakt ma już Nicki Pedersen, więc działacze chętnie widzieliby w składzie także jego rodaka Leona Madsena.

Duńczyk w Grudziądzu mógłby liczyć na gwiazdorski kontrakt, miałby więcej okazji do jazdy na trudnym technicznie torze, a na treningi i mecze miałby z Wejherowa znacznie bliżej niż do Częstochowy.

Czytaj więcej:
Sparta przedstawiła wizję składu na 2023 rok
Wkrótce może mieć nowy klub

ZOBACZ WIDEO Termińska o sezonie Apatora: Doświadczyliśmy całego spektrum

Komentarze (9)
avatar
Tańczacy z Lisami
2.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Puka dziecko Ostafy Xd haha. 
avatar
Stresor74
2.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Madsen już klepniety do Motoru, temat transferu zamknięty. 
avatar
Nick Login
2.06.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zostali kiedyś porobieni bez mydła i znowu będą się wypinać... 
avatar
Zaorać MA
2.06.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Tonący brzytwy się chwyta, no ale powiedzcie sami, czy nie chcielibyście jeździć z takimi tuzami speedwaya jak Kasprzak i Pawlicki? ;> W GKMie można liczyć na wspaniałą atmosferę i brak presji, Czytaj całość
avatar
Borsuk
2.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawsze przy opisywaniu przez SF tej sytuacji, pomija się fakt że Grudziądz NAJPIERW "podkupił" dogadanego, przebywającego na wakacjach i napewnopodpiszącego z Unią po powrocie Artioma Łagutę.