Żużel. Prezes GKM-u mówi o ogromnym cierpieniu Nickiego Pedersena. "Morfinę dostał już na torze"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: upadający Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: upadający Nicki Pedersen

- Ból po upadku był tak duży, że Nicki Pedersen otrzymał już na torze morfinę. Na pewno będzie potrzebna również operacja. Jego organizm jest rozbity od góry do dołu - mówi nam prezes ZOOleszcz GKM-u Marcin Murawski.

W niedzielę Nicki Pedersen wrócił do składu ZOOleszcz GKM-u po fatalnym wypadku w lidze duńskiej. Mecz z Fogo Unia Leszno ułożył się jednak dla niego koszmarnie, bo już w swoim pierwszym starcie uczestniczył w potwornym karambolu. Duńczyk uderzył z dużym impetem w bandę i został odwieziony do szpitala.

W wyniku upadku u Pedersena doszło do złamania panewki kości biodrowej i miednicy w dwóch miejscach. - To dla nas wszystkich trudna sytuacja. Nie potrafię opisać słowami, jak bardzo szkoda mi Nickiego. W ostatnim czasie nikt nie poświęcił się tak dla tego klubu, jak on. Był zaangażowany nie na 100, ale na 200 proc. Już po wcześniejszym wypadku był z nami w stałym kontakcie, martwił się o drużynę i zapewniał, że zrobi wszystko, by jak najszybciej do nas wrócić - mówi nam prezes Marcin Murawski.

Grudziądzanie rozmawiali już z Duńczykiem po niedzielnym meczu. - Mamy z nim kontakt. Wiemy, że będzie potrzebna operacja i obecnie trwa załatwianie wielu spraw, bo Nicki raczej chciałby zdecydować się na nią u siebie w Danii. Jest pomysł, żeby przetransportować go samolotem, ale ten temat jest na wczesnym etapie. Poza tym na razie ma założony wyciąg na nogę. Są w niej problemy z zatorami - tłumaczy szef grudziądzan.

ZOBACZ WIDEO: Niezwykła stylizacja miss Euro. Trudno oderwać wzrok

Murawski mówi, że skala cierpienia, które towarzyszy obecnie Pedersenowi, jest ogromna i trudno ją sobie nawet wyobrazić. - O psychicznym samopoczuciu nie ma nawet sensu rozmawiać. Nicki jest tak rozbity, że nie potrafiłbym go o to zapytać. Jak on ma się czuć? Wrócił po fatalnym wypadku i "poprawił" kolejnym koszmarnym uderzeniem. Jego organizm od góry do dołu jest rozbity. Cierpienie jest ogromne. Ból był od początku tak duży, że trzeba było mu podać morfinę już na torze. Można sobie tylko spróbować wyobrazić, z czym on się teraz zmaga - przekonuje działacz.

ZOOleszcz GKM będzie musiał radzić sobie w kolejnych meczach bez swojego lidera. Grudziądzanie na ten moment mają wystarczającą liczbę żużlowców, by obsadzić pozycje seniorskie. Problem pojawiłby się w przypadku, gdyby w drużynie doszło do kolejnych urazów.

- Mamy nadzieję, że limit pecha już wyczerpaliśmy. Od razu powiem, że raczej nie planujemy ruchów kadrowych, bo na rynku nie ma zawodników. Gdyby coś się jeszcze stało, to mamy w kadrze Emila Breuma i to z niego będziemy korzystać. Transfer nie wchodzi jednak raczej w grę - podsumowuje Murawski.

Komentarze (31)
avatar
mari
6.06.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Zastanawiam się w jakim kraju mieszkam. Tak gnoić swojego rodaka. (.....) Dla zainteresowanych; Piter wrócił do Leszna i skoro nasz "ukochany portal" ma to gdzieś, to napiszę od siebie: wracaj Czytaj całość
avatar
AveMotorDMP22
6.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pobieraczuplików gdyby dzisiejszymi motocyklami żużlowymi wyjechali na tory z lat 80's 90's to by się zabili w pierwszym łuku. 
avatar
pobierampliki
6.06.2022
Zgłoś do moderacji
4
5
Odpowiedz
Jakie to ja mam szczęście, że się urodziłem w latach 70, że pamiętam żużel z lat 80, 90, gdzie takie akcji było po kilka w meczu, i nikt nie stękał. W tym sezonie Piter podjechał kilka razy po Czytaj całość
avatar
Wschodni Płomień
6.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Wladzio chyba zapalił nie świeże cygaro,pewnie Stasiu chomski mu zapodał swoje z rozporka i oto efekty 
avatar
TheGoodGuy
6.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Choćby w ułamku rozumiem co musi czuć Nicki. Pamietam swój niewyobrazalny ból po zwichnięciu nogi w biodrze ;/ Trzymam kciuki za gościa