For Nature Solutions Apator Toruń w niedzielę poległ w meczu 8. kolejki PGE Ekstraligi w Częstochowie (40:50). Goście tego dnia nie mogli liczyć na zbyt duże wsparcie Jacka Holdera, który wywalczył zaledwie dwa punkty. Słabo, po raz kolejny w tym sezonie, wypadli juniorzy.
Formacja do lat 21 wywalczyła jeden punkt, który przysługiwał im w biegu młodzieżowym. Ich rówieśnicy z zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa dowieźli dwanaście "oczek".
- Cały czas wymienialiśmy się spostrzeżeniami na temat ustawień, ale to, co będzie pasowało Robertowi Lambertowi, to nie będzie pasowało dla mnie. Trudno było nam się odnaleźć, ale myślę, że nie było tak źle, jak mogło być, ale zawsze mogło być lepiej - przyznał po meczu Krzysztof Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO Jaki naprawdę jest Nicki Pedersen? Zawodnik GKM-u szczerze o Duńczyku
Co dokładnie zawodnik miał na myśli, mówiąc: "nie było tak źle"? - Z każdego meczu można wyciągnąć plusy, także z takiego przegranego 15:75. To jest bardziej pojęcie względne, ale myślę, że nie wyjeżdżamy stąd jakoś mocno załamani - dodał.
Ten rok nie układa się po myśli toruńskiej młodzieży. Krzysztof Lewandowski zdołał w sześciu meczach wywalczyć 15 punktów i dwa bonusy, co nie jest wynikiem, który satysfakcjonowałby kogokolwiek. - Jak na razie to absolutnie nie jestem zadowolony ze swoich wyników. Po kontuzji brakuje mi trochę pewności siebie, ale zauważamy z teamem, że małymi krokami, ale to zmierza do przodu i w dobrym kierunku, że wracamy do tego, co było przed upadkiem - komentował.
Przed sezonem wielu widziało Lewandowskiego w roli czołowego juniora ligi i ogniwa, które może być bardzo ważnym wsparciem dla seniorów For Nature Solutions Apatora Toruń. Zawodnik nie ukrywa, że komentarze na jego temat mają wpływ na to, jak obecnie jedzie.
- Duże znaczenie miało też trochę to, że zbyt wiele wziąłem na siebie. Za dużo słuchałem opinii innych, że mogę być tym liderem i chciałem nim być, a myślę, że to za dużo na takie liderowanie. Teraz jeżdżę z zupełnie innym nastawieniem i wracam do pełni sił - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Co ciekawe, mimo tych słów, młody zawodnik nie zdecydował się na wsparcie psychologa. - Bardzo dużo pomaga mi team, rodzina oraz przyjaciele i jak na razie nie zasięgałem po pomoc psychologa. Współpracowałem z nim w ubiegłym roku i uważam, że nie wyszło mi to na dobre, także staram się z tym radzić sam i w miarę mi to wychodzi.
Czytaj także:
Artur Kuśmierz skrzywdził Motor Lublin
Walasek zadebiutował w nowej roli. Jego podopieczni przegrali na własnym torze