Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty: Sytuacja w eWinner 1 lidze jest bardzo ciekawa i dynamiczna. Jak Pan się do niej odniesie? Co najbardziej zaskakuje?
Jacek Frątczak, były menedżer Falubazu i Apatora: Sprawdzają się przedsezonowe przewidywania i mamy rozgrywki dwóch prędkości, czyli walczącą o awans czołową trójkę (Zielona Góra, Bydgoszcz, Krosno) i pozostałych, którzy zdają się pogrążeni w swoistym marazmie. Zaskoczeniem in minus jest H.Skrzydlewska Orzeł Łódź. Mieli być czwartą siłą ligi, tymczasem wcale tak to nie wygląda. Zawodzą przede wszystkim Polacy, ale i zagraniczni seniorzy nie jadą na miarę oczekiwań. Wyniki pozostałych drużyn mnie nie dziwią, wygląda to tak, jak sobie wyobrażałem przed startem rozgrywek.
Ostatnio walczyły ze sobą dwie drużyny uważane za teoretycznie najsilniejsze. Dwumecz z Falubazem wygrała Polonia, ale czy to oznacza, że na ten moment jest zespołem lepszym?
Ich rywalizacja pokazała to, o czym mówiło się przed sezonem. Zmierzyły się dwa bardzo wyrównane zespoły. Wygrała Abramczyk Polonia, bo różnicę zrobili juniorzy, a przede wszystkim Wiktor Przyjemski. Już przed rozpoczęciem ligowych zmagań było wiadomo, że oni górują nad Falubazem w tym elemencie i to się potwierdziło, a także zadecydowało o losach tej konfrontacji.
Młodzież Falubazu z kolei zawodzi.
Bez wątpienia i to generuje kolejny problem, gdyż w takiej sytuacji Stelmet Falubaz jest wręcz skazany na dwucyfrówki Rohan Tungate'a. Gdy ich nie ma, zielonogórzanie mają duży kłopot i tracą punkty jak w meczu z Polonią, czy wcześniej z łódzkim Orłem. Wynik spotkania w Bydgoszczy nie jest przy tym miarodajny, gdyż tam na dobrą sprawę jechało dwóch i pół zawodnika gości. Tylko rezerwy taktyczne spowodowały, że końcowy rezultat nie oddaje rzeczywistego przebiegu spotkania, de facto od początku kontrolowanego przez drużynę bydgoską.
Mateusz Tonder nie za szybko w tym meczu został odstawiony na boczny tor?
Trener wie więcej. Falubaz przegrał w pierwszej serii wszystkie cztery biegi, w tym dwa podwójnie i musiał odrabiać straty. Tungate spisał się dobrze w dwumeczu z Rybnikiem, więc nie dziwię się, że szybko poszły rezerwy taktyczne. Być może sam Tonder zasygnalizował, że coś jest nie tak. Nigdy już się nie dowiemy, czy to była dobra decyzja, ale w tamtym momencie Piotr Żyto z pewnością postąpił racjonalnie.
Czy Falubaz potrzebuje jeszcze Piotra Protasiewicza? Czy jest on w stanie dać coś jeszcze drużynie?
Oczywiście, że tak, ale gdyby wrócił do swojej optymalnej dyspozycji, a o to będzie bardzo trudno. Piotr nie jest już najmłodszym zawodnikiem i potrzebuje więcej czasu, żeby ponownie wjeździć się w sezon. Stawiałbym, że około miesiąca regularnych startów.
Mamy już rundę rewanżową, inni zawodnicy są rozjeżdżeni, za kilka tygodni ruszy play-off...
I na tym właśnie polega problem. Większość zawodników jest w rytmie meczowym, jeżdżą nawet w kilku ligach, a w dodatku to nie są byle jakie nazwiska, gdyż eWinner 1. Liga nie jest słaba. Żużel to sport ekstremalny i wracając z marszu do gry w takiej fazie rozgrywek, nie będąc przy tym zawodnikiem pierwszej młodości, niełatwo o kontuzję. Piotrowi Protasiewiczowi byłoby bardzo trudno w takich okolicznościach zbawić Falubaz, już na to za późno. Nie wiem, czy jest sens ryzykować, według mnie nie warto.
Układ sił po tym dwumeczu się zmienił? Wiele mówiło się przed sezonem, że to mimo wszystko Falubaz jest głównym faworytem do awansu.
Przed meczem wspomniałem, że żużlowcy nie jadą tylko o prestiż i będę teraz konsekwentny. Pisałem na Twitterze, że ten mecz być może zadecyduje o lepszym rozstawieniu i to Polonia zrobiła krok w tę stronę. W lidze jedzie trójka faworytów do awansu, co oznacza, że dwóch z nich spotka się ze sobą już w półfinale. Lepiej być drużyną, która tego uniknie.
Ciekawa jest też walka o utrzymanie się. Landshut miało być czerwoną latarnią, a tymczasem zostało czarnym koniem.
Już przed sezonem mówiłem, że oni nie spadną i to się potwierdza. Jestem pod wielkim wrażeniem ich jazdy, są groźni u siebie i, jak pokazał miniony weekend, potrafią wygrać na wyjeździe z zespołem teoretycznie lepszym. Nie dziwi mnie, że ta drużyna sobie nieźle radzi, bo ma bardzo ciekawy skład.
Który napędza Kai Huckenbeck.
Właśnie. Tu też nie możemy mówić o zaskoczeniu. Obserwuję go od dłuższego czasu, ma bardzo dobrą sylwetkę, jest zdeterminowany, dysponuje szybkim sprzętem, jeździ agresywnie. Gdyby nie wprowadzenie przepisu o zawodniku do lat 24, pewnie dostałby szansę w PGE Ekstralidze, ale w takim układzie brakuje odważnych, którzy by się na to zdecydowali.
Podołałby takiemu wyzwaniu?
Nie uważam, żeby on był słabszy od Berntzona. Przykładowo, Hansen, Bellego i Jakobsen w tym roku pokazali, że da się zdobywać punkty przechodząc z pierwszej ligi i Huckenbecka też na to stać.
Pana zdaniem, kto może mieć problem z utrzymaniem się w rozgrywkach?
Przed sezonem typowałem, że ostatni będzie Aforti Start Gniezno, a przedostatni ROW Rybnik i jak na razie wygląda na to, że nie byłem daleki od prawdy. Negatywnie zaskoczyło mnie Zdunek Wybrzeże Gdańsk, bo uważałem, że stać ich na znacznie więcej.
Więc to Start jest teraz głównym kandydatem do spadku?
Nie chcę niczego przesądzać, niemniej moim zdaniem tak właśnie jest. Nie widzę prędkości u ich zawodników, może poza Oskarem Fajferem, a to bardzo źle wróży. Przebłyski ma Antonio Lindbaeck, który ostatnio pokazał się z dobrej strony, ale nie wiem czy to nie będzie za mało. Zobaczymy jednak, co pokaże końcówka sezonu.
Zobacz także:
Miedziński czuje niedosyt
Mieszane uczucia zawodnika Falubazu. "W wielu biegach się męczyłem"