15. bieg spotkania Motoru Lublin z Arged Malesa Ostrów zakończył się wynikiem 3:3. Po starcie co prawda miejscowi wysforowali się na podwójne prowadzenie, jednak pomiędzy Jarosławem Hampelem i Maksymem Drabikiem doszło do nieporozumienia na pierwszym łuku, co błyskawicznie wykorzystali goście. Ostatecznie 24-latek spadł na ostatnią pozycję.
Być może ta sytuacja tak zezłościła Drabika, że ten postanowił nie przekraczać linii mety. Przez to trzeci Grzegorz Walasek nie otrzymał punktu bonusowego. Niektórzy kibice zarzucili Maksymowi Drabikowi, że nie postąpił fair w tej sytuacji.
- Tak to wyglądało z trybun. Ja zawsze jestem bardzo ostrożny w ocenach zawodników - mówi nam Jacek Ziółkowski. - Nie wiemy, co było z jego sprzętem, bo ja nie mam pojęcia. Nie wiemy też, co siedziało w jego głowie w tamtym momencie. Bieg był taki, że wyszli dobrze ze startu, ale sytuacja torowa tak się ułożyła, że Maksym znalazł się na czwartym miejscu i nie dojechał - dodaje menedżer Motoru Lublin.
Zawodnika najpewniej nie ominie rozmowa o tej sytuacji. Jacek Ziółkowski chce jednak, by wszystko zostało wyjaśnione we własnym gronie. - Na pewno, jeśli będziemy o tym rozmawiać, to nie będziemy o tym nikogo informować. To nie jest rozmowa do mediów, tylko między nami - podsumował nasz rozmówca.
Zobacz także:
- KSM? Ekspert jest przeciwny
- Zawodnik Abramczyk Polonii startuje na silniku Emila Sajfutdinowa
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Thomsen, Pludra i Bellego gośćmi Musiała