Magnus Zetterstroem: Pierwsza liga może być dobra dla mnie, ale nie dla klubu

Lotos Wybrzeże Gdańsk przegrał walkę o udział w barażach. Lepsi okazali się żużlowcy Atlasa Wrocław. Niedzielna porażka bardzo zabolała kapitana gdańskiego zespołu, Magnusa Zetterstroema, który jeszcze w piątek przeżywał jedną z najwspanialszych chwil w swojej karierze - awans do cyklu Grand Prix.

- W Gdańsku spędziłem dwa wspaniałe lata. Kupiłem tu mieszkanie myśląc o Gdańsku w dłuższej perspektywie. Zobaczymy jaka przyszłość czeka teraz klub. Jeśli chodzi o mnie, to sporo się teraz wydarzyło. Mam na myśli awans do Grand Prix. Wciąż jestem trochę w szoku. Muszę teraz na spokojnie pomyśleć jak to wszystko ma wyglądać, w jaki sposób będę musiał zorganizować pewne rzeczy - mówił Szwed zaraz po spotkaniu z Atlasem.

Pojawiły się głosy, iż awans Zetterstroema do Grand Prix sprawi, że ciężko mu będzie znaleźć pracodawcę w polskiej Ekstralidze. Czy paradoksalnie więc spadek Lotosu Wybrzeża jest zawodnikowi na rękę? - Czy zostanę w Gdańsku? Jazda w pierwszej lidze może być dla mnie dobrym rozwiązaniem, ale niezręcznie mi teraz o tym myśleć, bo pierwsza liga to nie jest rozwiązanie dobre dla tego klubu. Mieliśmy obronić Ekstraligę, to był nasz cel. Nie wykonaliśmy go i czuję się w tej chwili bardzo zawiedziony - zakończył "Zorro".

Przyszły sezon przyniesie sporo zmian dla Magnusa Zetterstroema.

Ulubieniec gdańskich kibiców w pierwszej lidze mógłby znów być zawodnikiem grającym pierwsze skrzypce w swoim zespole. Maciej Polny przyznał, iż skład na pierwszą ligę chciałby budować właśnie wokół Zetterstroema. Prezes Wybrzeża nie wykluczył również, iż w niedalekiej przyszłości Szwed mógłby pełnić w Gdańsku rolę trenera lub menedżera zespołu.

Źródło artykułu: