Żużel. Mało kto o tym wiedział. Kluczowemu zawodnikowi Betard Sparty doskwiera ból żeber

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Tai Woffinden (z lewej) i Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Tai Woffinden (z lewej) i Maciej Janowski

Moje Bermudy Stal Gorzów pokonała Betard Spartę Wrocław 52:38. 7 punktów do dorobku drużyny dorzucił Tai Woffinden, który jednak zmaga się z bólem żeber. Jest to pokłosie upadku, który miał miejsce podczas turnieju jubileuszowego we Wrocławiu.

- Tai zaliczył upadek na swoim Testimonialu i odczuwał skutki tego upadku. Uskarża się na ból żeber. Są całe, ale po prostu są obite. Taki jest jednak żużel - powiedział Dariusz Śledź w Canal+ po meczu Moje Bermudy Stal Gorzów - Betard Sparta Wrocław (52:38).

Mimo bólu żeber Tai Woffinden zdecydował się wystartować w Gorzowie. Brytyjczyk swoją jazdą jednak nie zachwycił, ponieważ w siedmiu startach zainkasował siedem punktów i bonus. - Z własnego doświadczenia wiem, że jak coś boli, to niby chcesz jechać, ale czasami lepiej odpocząć. To nie jest komfortowe i z perspektywy czasu żałuje się takich występów - komentował Mirosław Jabłoński w niedzielnym Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport5.

Woffinden całego sezonu 2022 w PGE Ekstralidze nie zaliczy do udanych. Po 9. kolejkach Brytyjczyk plasuje się na 24. miejscu najskuteczniejszych zawodników, ze średnią 1,717 pkt/bieg. - Dla mnie jest to przykład zawodnika, który jak nie ma formy, to zmiana silnika czy tunera, nie pomoże. On potrzebuje czasu i dużo jazdy. Widać, że Tai nie ma w tym roku nad wyraz formy i tutaj silniki też niestety nie pomogą. Czasami jak się jest bez formy, to wsiadając na najlepszy silnik, nie jesteś w stanie z niego wyciągnąć nic - dodawał Jabłoński.

Byłemu zawodnikowi, a aktualnemu ekspertowi stacji Canal+ wtórował Jacek Gajewski. - Jak się pogubisz, to szukasz różnych rzeczy: tor nie pasuje, motocykl nie pasuje, opona, koło itd. Zaczyna się grzebanie w rzeczach, których wcześniej się nie dotykało. U Taia po tylu latach jazdy na sprzęcie, który dowiózł go do tytułów mistrza świata, doszło do zmiany, ale jakoś nie widać tej stabilizacji. Był jeden czy dwa mecze, ale to wszystko chyba trochę jest za mało, jak na zawodnika tej klasy - podsumował Gajewski.

Zobacz także:
Kontrowersyjne zachowanie Drabika! Menedżer Motoru staje w jego obronie
Trudne warunki w Lublinie. "Musieliśmy być czujni"

ZOBACZ WIDEO Kacper Pludra: Cieszę się, że trafiłem do Grudziądza. Odżyłem

Źródło artykułu: