Rzucano w niego obelgami podczas meczu. Zawodnik sprzeciwia się hejtowi

Mateusz Szczepaniak zanotował upadek w kluczowym momencie meczu Abramczyk Polonii Bydgoszcz z Cellfast Wilkami Krosno. Gdy zawodnik wracał do parku maszyn, został zwyzywany przez bydgoskich fanów. To skłoniło go do refleksji.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Mateusz Szczepaniak WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak
Abramczyk Polonia Bydgoszcz prowadziła z Cellfast Wilkami Krosno 43:41 przed piętnastym wyścigiem. W tej sytuacji podwójne zwycięstwo gości w ostatniej odsłonie dnia dawało im końcowy sukces. Jednak nie wszystko poszło po myśli przyjezdnych z Podkarpacia. Upadek na wyjściu z pierwszego łuku zanotował Mateusz Szczepaniak.

"Zabrakło dla mnie miejsca i po kontakcie z dmuchaną bandą tylne koło zostało zablokowane, przez co upadłem. Na szczęście obyło się bez większych potłuczeń, ucierpiał jedynie motocykl oraz moja ambicja, bo wierzę, że zwycięstwo było w naszym zasięgu" - napisał po zawodach Szczepaniak na Facebooku.

Część bydgoskich kibiców nieco inaczej oceniła zajścia z niedzielnego meczu. Fani "Gryfów" uznali, że Szczepaniak wywrócił się celowo w nadziei na powtórkę biegu w pełnej obsadzie i kolejną próbę uzyskania korzystnego wyniku dla swojej drużyny. Dlatego w kierunku zawodnika Cellfast Wilków z trybun poleciały wyzwiska i obelgi. Chwilę później w ostatniej gonitwie padł remis i cały mecz zakończył się wygraną gospodarzy 46:44.

ZOBACZ WIDEO Co musi się stać, by Leszek Demski przestał publicznie oceniać sędziów?

Naganne zachowanie kibiców nie umknęło uwadze Szczepaniaka, który w facebookowym wpisie poruszył temat hejtu. Zawodnik Cellfast Wilków Krosno ma świadomość tego, że "na trybunach są ogromne emocje podczas takich meczów", a sympatycy chcą, aby ich drużyny wygrywały.

"My też chcemy wygrywać i dostarczać wam emocji, wiem też, że bez Was kibiców nie ma nas sportowców. Płacicie niemałe pieniądze za bilety żeby być na stadionach i emocjonować się na żywo sportem żużlowym i chwała Wam za to, ale proszę was bardzo, szanujmy się wzajemnie!" - napisał Szczepaniak.

Żużlowiec wracając do parku maszyn musiał wysłuchiwać, jak część kibiców obraża go, co nie było przyjemnym doświadczeniem. "Nasłuchałem się wielu wyzwisk, przekleństw, niecenzuralnych słów w moim kierunku z trybun i tylko dlatego, że upadłem na tor, a chciałem wygrać wyścig w sportowej rywalizacji... Oczywiście nie była to większość kibiców, ale spora grupa rzucała we mnie obelgami" - przekazał zawodnik ekipy z Podkarpacia.

Szczepaniak wystosował apel do kibiców, by szanowali zawodników za to, że ryzykują zdrowiem i życiem, aby zapewnić im sportowe emocje. "Mogę się nie zgadzać z decyzją sędziego, ale nigdy nie wyobrażam siebie rzucać obelg w jego kierunku, jest wiele różnych zdań na temat takich decyzji i tak już będzie zawsze, ale to nikomu nie daje pozwolenia na taką nienawiść w stosunku do drugiego człowieka" - ocenił.

"Szanujmy się wszyscy wzajemnie, szanujcie zawodników, szanujcie kibiców innych drużyn, szanujcie sędziów, szanujcie ludzi do okola siebie, bo wszyscy chcemy wygrywać i wszyscy jesteśmy sobie potrzebni. Wszyscy razem tworzymy ten sport" - zakończył Szczepaniak, dodając do swojego wpisu hasztagi sprzeciwiające się hejtowi i nienawiści.

Czytaj także:
Wiemy, co ze stanem zdrowia zawodnika Unii. Czeka go przerwa w startach!
Baron skomentował porażkę Unii w Toruniu. Dudek spodziewał się trudnego meczu

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się ze słowami Mateusza Szczepaniaka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×