Polski klub okazał się lojalny. Chcą pomóc Rosjaninowi

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow

Andriej Kudriaszow jako jeden z nielicznych rosyjskich zawodników unika jazdy w rodzimej lidze. Pomocną dłoń w jego kierunku wyciągnęli działacze Kolejarza Opole, którzy proponowali mu zatrudnienie w klubie i nadal są chętni do współpracy.

Jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznych rozgrywek działacze Bedmet OK Kolejarza Opole proponowali zawodnikowi pracę w klubie, ale do konkretów nie doszło. Później natomiast kontakt się urwał.

- Byliśmy z nim w kontakcie. Przed sezonem zaproponowaliśmy mu pracę w naszej szkółce - mówi nam Zygmunt Dziemba, prezes Kolejarza. - Z naszej strony propozycja była, ale Andriej jej nie przyjął. Rozmawialiśmy o tym z menadżerką Andrieja, ale nasza propozycja została odrzucona, bo koszty, dojazdy itd. Na siłę nie będziemy nikogo zmuszać do pracy w naszym klubie. Jeszcze raz podkreślę, że my chcieliśmy rozpocząć współpracę - dodaje Dziemba.

- Brakowało też odzewu ze strony zawodnika, a my nie chcieliśmy go nakręcać, bo myśleliśmy, że ma już może jakieś zatrudnienie. Zapraszaliśmy go na treningi szkółki, ale ani razu nie przyjechał, dlatego stwierdziliśmy, że chyba nie jest zainteresowany - komentuje prezes Bedmet OK Kolejarza.

ZOBACZ WIDEO Kontuzje w ostatnich dwóch latach zabrały mu walkę o tytuł. Teraz ma plan "krok po kroku"

W drugiej połowie maja ruszyły rozgrywki ligi rosyjskiej. Andriej Kudriaszow wystąpił w pierwszej kolejce w barwach Turbiny Bałakowo, co przyczyniło się do pogorszenia relacji na linii zawodnik - polski klub. W Kolejarzu Opole nie wyobrażali sobie bowiem, by mogli współpracować z zawodnikiem, który swoją jazdą w Rosji legitymizuje przekaz tamtejszych działaczy (więcej o tym TUTAJ). Nikt nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że Rosjanin wziął udział w tym spotkaniu tylko dlatego, by nie otrzymać kary.

Zawodnik otrzymywał również powołania na następne mecze Turbiny, ale 30-latek robił wszystko, by uniknąć startów w jego rodzimej lidze. Kudriaszow nie chce bowiem włączać się w rosyjską propagandę wobec agresji na Ukrainę. Doceniają to włodarze Kolejarza Opole, którzy nie zamykają przed nim drzwi i są otwarci na współpracę.

- On ma dwuletni kontrakt, który nie został rozwiązany. Nikt mu w Opolu drogi nie zamyka i nie zamknie. To nie tak, że my zostawiliśmy go na lodzie. Gdyby on jeździł w lidze rosyjskiej, to absolutnie nie chcielibyśmy mieć w klubie zawodnika, który popiera wojnę na Ukrainie. Teraz wiemy jednak, że Andriej potępia wojnę. Drzwi są dla niego otwarte. Andriej mógłby współpracować z Marcinem Sekulą przy prowadzeniu szkółki. Jak najbardziej jest możliwość współpracy - zakończył Zygmunt Dziemba.

Zobacz także:
Finały IMP na nieatrakcyjnych torach?