Rosjanie znów to zrobili. Dumnie prezentują znak "Z"

Materiały prasowe / Turbina Bałakowo  / Na zdjęciu: zawodnicy reprezentacji Rosji i dyrektor Turbiny Bałakowo Siergiej Mantopt z plastronem
Materiały prasowe / Turbina Bałakowo / Na zdjęciu: zawodnicy reprezentacji Rosji i dyrektor Turbiny Bałakowo Siergiej Mantopt z plastronem

Litera "Z" stała się symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainę i coraz częściej używana jest przez tamtejszą propagandę, by wspierać żołnierzy walczących na froncie. W machinę propagandową Putina zaangażowali się również żużlowcy.

Rosjanie przy wielu okazjach, gdy mowa o sankcjach dla ich sportowców, apelują o niełączenie polityki ze sportem. Równocześnie wielu zawodników nie ukrywa swojego poparcia dla Władimira Putina, a nawet bierze udział w wiecach politycznych. Zjawisko to nie ominęło sportu żużlowego, bo w marcu Federacja Sportów Motocyklowych Rosji (MFR) apelowała o zbieranie datków na rzecz żołnierzy walczących w Ukrainie.

"W imieniu komitetu wykonawczego MFR zwracam się do wszystkich sportowców i kibiców sportów motorowych z prośbą o udzielenie wszelkiej możliwej pomocy dla personelu wojskowego armii rosyjskiej, który bierze udział w operacji specjalnej na terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej" - napisano na stronie mfr.ru, a ze zgromadzonych pieniędzy zakupiono m.in. leki oraz środki higieniczne dla rannych wojskowych.

Jak się okazuje, na tym nie koniec mieszania polityki ze sportem w wykonaniu Rosjan. Przed startem sezonu w Bałakowie zorganizowano zgrupowanie rosyjskich żużlowców, połączone z rozdawaniem autografów miejscowym kibicom.

ZOBACZ WIDEO Zmarzlik: Atmosfera na Narodowym? Takie chwile pamięta się na długo

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Siergiej Mantopt, dyrektor Turbiny Bałakowo, do pamiątkowego zdjęcia założył plastron ze znakiem "Z". To symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Od początku działań wojennych można go znaleźć m.in. na czołgach i pojazdach opancerzonych należących do rosyjskiej armii. Wykorzystano go też podczas koncertu propagandowego, jaki zorganizowano na Łużnikach w Moskwie w rocznicę nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję.

"Reprezentacja Rosji na żużlu Z022" - głosi napis na plastronie założonym przez rosyjskiego działacza, gdzie "2" celowo zamieniono w "Z". Na zdjęciu znalazło się wielu zawodników startujących dotąd w polskiej lidze - Denis Gizatullin, Renat Gafurow, Ilja Czałow, Władimir Borodulin i Jewgienij Sajdullin.

Rosjanie powyższym zachowaniem udowadniają, iż sami łączą sport z polityką, wykorzystując go do celów propagandowych, co też potwierdza słuszność sankcji nakładanych przez różnego rodzaju federacje na sportowców ze Wschodu.

Chociażby FIM wykluczyła Artioma Łagutę i Emila Sajfutdinowa z rywalizacji w mistrzostwach świata SGP w sezonie 2022. Rosjanie nie mają też czego szukać w polskiej lidze, po tym jak PZM zawiesił im możliwość startów. W efekcie żużlowców z Rosji nie oglądamy w PGE Ekstralidze, eWinner 1. Lidze oraz 2. Lidze Żużlowej.

Co ciekawe, jeszcze w marcu kierownictwo MFR twierdziło, że zakaz startów dla Rosjan stanowi "fundamentalne naruszenie zasad olimpizmu zawartych w Karcie Olimpijskiej". Dlatego rosyjski związek wezwał Jorge Viegasa do cofnięcia decyzji. Światowa federacja pozostała jednak niewzruszona na opinie Rosjan.

Czytaj także:
Prezes Abramczyk Polonii mówi o torze w Krośnie. "Był nieregulaminowy już w piątek"
Walkower w Krośnie. Wilki wydały specjalne oświadczenie