Klub walczy o przyjazd swojego lidera od pierwszych dni wojny, ale na razie wszystkie próby skończyły się niczym. Żużlowiec próbował już kilku metod, ale władze Ukrainy pozostają nieugięte, a zawodnik wciąż musi pozostawać w gotowości, by w razie potrzeby zostać wciągniętym do wojska. Aleksandr Łoktajew nie zamierza się jednak poddawać, a ostatnio zintensyfikował swoje działania i przez moment wydawało się, że uda mu się jednak trafić do Polski.
Ostatecznie wystawienie Ukraińca w składzie na hitowe starcie SpecHouse PSŻ Poznań nie ma nic wspólnego z tym, że poznanianie coraz mocniej wierzą w przyjazd swojego lidera. Trener Tomasz Bajerski po analizie ostatnich występów swoich zawodników uznał po prostu, że lepiej będzie pojechać w Opolu mniejszym składem niż znów ryzykować porażkę. Wiadomo więc już, że w starciu z Bedmet OK Kolejarz Opole za Łoktajewa będą występować kolejno jego koledzy z drużyny.
- Oczywiście bardzo wierzymy w przyjazd Saszy, ale na razie musimy radzić sobie bez niego. Wiemy, że jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu, a sprzęt już na niego czeka. Plan był taki, by wystartować z zastępstwem zawodnika, a w miejsce Kacpra Gomólskiego wystawić Michael Palm Toft. Ostatecznie uraz Duńczyka w Premiership spowodował, że w meczu wystąpi Gomólski - komentuje Bajerski.
Sobotnie spotkanie w Opolu będzie być może najważniejszym meczem w sezonie dla PSŻ. Klub ostatnio radzi sobie poniżej oczekiwań i coraz mniej osób wierzy w awans tego zespołu do eWinner 1. Ligi. Zwycięstwo w trudnym wyjazdowym meczu na pewno pomogłoby uspokoić atmosferę, a zespołowi uwierzyć w siebie.
Czytaj więcej:
Kontrowersyjny koniec meczu w Gnieźnie
Pawlicki dalej walczy z bólem
ZOBACZ WIDEO Majewski o wynikach oglądalności sezonu 2022. Padły konkretne liczby!