Żużel. Betard Sparta milczy na temat problemów Taia Woffindena i jego przyszłości. "To wymowne"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Tai Woffinden (z lewej) i Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Tai Woffinden (z lewej) i Maciej Janowski

Tai Woffinden nie jedzie sezonu życia. Średnia biegopunktowa Brytyjczyka i jego pozycja w rankingu najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi mocno spadła. Wrocławianie na razie milczą na temat kryzysu zawodnika i jego przyszłości w drużynie.

Betard Sparta zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. Jeśli nie wygra w piątek w Ostrowie, to występ aktualnych mistrzów Polski w fazie play-off stanie pod bardzo dużym znakiem zapytania. Wrocławianie będą oczywiście faworytem, ale beniaminek jedzie coraz lepiej i doskonale zdaje sobie sprawę, że ten mecz to jedna z ostatnich szans na zdobycie punktów w tym sezonie.

Mistrz z Wrocławia nie notuje na razie udanego sezonu, co ma duży związek z wykluczeniem Rosjan z polskich lig. Z tego powodu w PGE Ekstralidze nie może ścigać się Artiom Łaguta, który w zeszłym roku był jednym z bohaterów zespołu Dariusza Śledzia. Warto jednak zauważyć, że brak mistrza świata nie jest jedynym problemem. Loty mocno obniżył także Tai Woffinden. Rok temu Brytyjczyk ze średnią biegopunktową 2,085 był ósmym najskuteczniejszym żużlowcem rozgrywek. Obecnie legitymuje się średnią 1,717 i zajmuje dopiero 24. pozycję.

Słabsza forma Brytyjczyka rodzi wiele pytań, bo Woffinden jest związany z wrocławskim klubem wieloletnim kontraktem. Betard Sparta w tej sprawie konsekwentnie milczy. We wtorek zadaliśmy wrocławianom pytania o przyczyny gorszych wyników 31-letniego żużlowca. Zapytaliśmy także, czy Woffinden mimo ważnego kontraktu będzie w przyszłym roku częścią drużyny, czy może w grę wchodzą inne rozwiązania uzależnione od jego postawy w dalszej części sezonu. Na żadne z nich nie otrzymaliśmy do tej pory odpowiedzi.

ZOBACZ WIDEO Anders Thomsen o finansach Stali po zniknięciu Marka Grzyba

- Takie pytania to nic nadzwyczajnego, bo one chodzą po głowie wielu kibicom. Tai Woffinden nie jedzie przecież sezonu życia. Nic nadzwyczajnego zatem w tym, że klub je otrzymuje. Lepiej byłoby odpowiedzieć. Cisza jest wymowna i niestety może spowodować wiele domysłów. A temat można łatwo uciąć stwierdzeniem, że każdy zawodnik ma prawo do wzlotów i upadków. To zatem dziwne, że wrocławianie tego nie robią - mówi nam Jacek Frątczak, były menedżer klubów z Torunia i Zielonej Góry.

Frątczak unika jednak na razie odważnych tez w sprawie przyszłości Woffindena. - Ze strony Taia najlepszym marketingiem będzie dobry występ w Ostrowie. Punkty na torze są zawsze doskonałą odpowiedzią na wszystkie kryzysy i tezy, które pojawiają się w środowisku. Ja jednak ciągle na niego liczę, bo szybki Tai to wielka wartość dla tego sportu - tłumaczy.

Były menedżer ma także swoją teorię, dlaczego trzykrotny mistrz świata ma tym roku problemy. - Sprzęt buduje i rujnuje zawodnika. Czymś innym jest jednak jego jakość, a czymś innym szybkość. Jedno nie gwarantuje drugiego. Tai na pewno ma sprzęt z najwyższej półki, ale według mnie nie może znaleźć odpowiednich ustawień - wyjaśnia Frątczak.

- Istotne jest dokonywania właściwych wyborów. Jeśli ktoś dobrze wchodzi w sezon, to nie ma z tym problemu. Pojawia się dobre czucie motocykla. Wtedy nawet gorszy sprzęt nie jest przeszkodą, bo dokonuje się lepszych zmian. Kłopoty pojawiają się, gdy już na starcie coś nie gra. Wtedy trudno zbudować formę. Najczęściej dochodzi do radykalnych zmian. Każdy kolejny słaby występ potęguje frustrację. Im dłuższe są poszukiwania, tym większe nerwy. A nerwy to napięcie mięśniowe, które sprawia, że zawodnik nieco przeszkadza motocyklowi. Koło się wtedy zamyka. Poza tym jesteśmy na etapie sezonu z dużą dynamiką. Mamy ligi i turnieje Grand Prix. Jeśli ktoś ma kryzys, to brakuje czasu na pracę organiczną. U Taia to doskonale widać, ale ja nadal wierzę, że on się przełamie i w ten sposób utnie wszystkie dyskusje - podsumowuje Frątczak.

Zobacz także:
Bezmyślne zachowanie Lindbaecka
Pawlicki nadal walczy z bólem

Źródło artykułu: