Jakub Krawczyk po raz pierwszy w swojej karierze miał okazję pojechać w derbach Wielkopolski z Fogo Unią Leszno. W wyjazdowym starciu swoją szansę otrzymali bowiem Jakub Poczta i Kacper Grzelak. Junior Arged Malesy Ostrów zdradził, czy poczuł atmosferę derbów.
- Totalnie tego nie odczułem. Mecz z Unią Leszno czy z Betardem Spartą, jest jak każdy inny. Myślę, że to bardziej kibice się na to nakręcali. My jedziemy swoje - tłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty.
Młodzieżowiec nieźle prezentował się podczas próby toru, ale później zaliczył dwa nieudane wyścigi. Podopieczny trenera Mariusza Staszewskiego wyjaśnił, co było tego przyczyną.
ZOBACZ WIDEO Hampel ocenia sezon Motoru i wskazuje, co wyróżnia mistrzowskie drużyny
- Wszystko się zmieniało, bo i tor, i ustawienia, i motocykle. Na próbie toru byłem szybki, czas miałem dobry i myślałem, że będzie wszystko w porządku. Okazało się, że brakowało mocy. Zmieniliśmy ustawienia i nic to nie wniosło - mówił.
- Na dwunasty bieg zawodów zmieniłem motocykl i powalczyłem. Potem udało się pojechać w biegu nominowanym. Dwie dwójki w końcówce, w miarę okej - dodał nasz rozmówca.
W połowie meczu doszło do przerwy spowodowanej przez niewłaściwe zachowanie kibiców. Krawczyk zdradził, jak takie sytuacje na niego wpływają podczas trwania rywalizacji.
- Bardziej wybiło z rytmu, przynajmniej mnie. Nie lubię, gdy w zawodach jest dłuższa przerwa. Na pewno szkoda, że kibice się tak zachowali, naprawdę nie w porządku i nie na miejscu - zakończył.
W całym spotkaniu Jakub Krawczyk zapisał przy swoim nazwisku cztery punkty. W pokonanym polu potrafił pozostawić Jaimona Lidseya. Jego jazda w końcówce zrobiła dobre wrażenie.
Czytaj także:
- Marek Cieślak: Arged Malesa robi pogrzeb ze swojego sukcesu
- Kapitan beniaminka nie przebierał w słowach. "Jesteśmy słabi"